"Negatywna opinia ministra sprawiedliwości jest niesprawiedliwa" - tak Andrzej Seremet, prokurator generalny odnosi się do krytycznej opinii Marka Biernackiego, dotyczącej rocznego sprawozdania z prac prokuratury. Jeśli premier Donald Tusk zgodzi się ze swoim ministrem, to otworzy się droga do odwołania szefa prokuratorów.

Andrzej Seremet jest przede wszystkim zdziwiony przedstawioną opinią, bo minister sprawiedliwości pozytywnie ocenił większość zadań prokuratury, łącznie ze ściganiem przestępstw i strzeżeniem praworządności.

Szef resortu Marek Bielecki miał uwagi tylko do organizacji pracy prokuratorów, a jednak w ostatnim akapicie źle ocenił całą prokuraturę. Zobacz fragment sprawozdania ministerstwa sprawiedliwości, w którym podsumowuje pracę prokuratora generalnego.

Marek Biernacki ostro skrytykował Andrzeja Seremeta za sprawozdanie z działalności prokuratury za 2012 rok. Szef resortu sprawiedliwości przygotował raport, który liczy blisko 60 stron. Stawia tam całą listę zarzutów wobec pracy przełożonego prokuratorów.

Rozmowa Romana Osicy z Andrzejem Seremetem:

Roman Osica: Jak Pan się odniesie do zarzutów ministra sprawiedliwości?

Andrzej Seremet: Opinię tę uważam za niesprawiedliwą. Konkluzja jest dla mnie zaskakująca, bo oceniający uznał, że realizacja podstawowych zadań prokuratury, czyli ściganie przestępstw i strzeżenie praworządności jest wykonywana pozytywnie. Natomiast przesłanką do oceny negatywnej jest niewłaściwie prowadzona polityka zarządzania kadrą i niewypracowanie mechanizmów przekazywania spraw z prokuratur rejonowych do okręgowych - prokuratury rejonowe prowadzą zbyt trudne sprawy i są przeciążone.

Minister Sprawiedliwości ma tu pewnie na myśli śledztwo w sprawie Amber Gold.

Po pierwsze to śledztwo na początku było dość łatwe do prowadzenia przez prokuraturę rejonową. Ponadto istnieje mechanizm przekazywania śledztw wyżej - tylko trzeba o to poprosić. Prokurator, który ma uprawnienia,  a jednak nie chce z niego skorzystać, to już nie jest problem organizacyjny.

Czyli Pan z takimi zarzutami się nie zgadza?

Nie, bo po pierwsze nie aprobuję takiego poglądu, w którym stwierdza się, że statystyka wskazuje na nadmierne przeciążenie prokuratur rejonowych kosztem okręgowych. To nie jest tak, bo szereg zadań, które wynikają z regulaminu zostało nałożonych na prokuraturę i ktoś te zadania musi wykonywać. Ktoś musi być rzecznikiem prasowym, dyscyplinarnym, przeprowadzać lustracje, wizytacje, ktoś musi odpowiadać na skargi, prowadzić obrót międzynarodowy i tak dalej. Muszą być do tych zadań wyznaczone osoby. To nie jest tak, że ci prokuratorzy, którzy takie zadania wykonują, są prokuratorami niepotrzebnymi. Nie jest też tak, że nadzór jest rozrośnięty i utrudnia pracę prokuratur. Chcę powiedzieć, że nadzorem zajmuje się w skali kraju 313 prokuratorów, a więc zaledwie 5 procent wszystkich prokuratorów. Czy jest to dużo? Można dyskutować, ale nie powinno się wyciągać z tego konkluzji, że to przerost kadrowy osób, które zajmują się czymś innym, niż ściganiem przestępstw.

Czyli jest tak, że większość pracy prokuratury jest oceniana pozytywnie, a jedynie krótka statystyka zaważyła na całości opinii?

Faktycznie dostrzegam dysonans w tej ocenie, bo wydaje mi się, że jeśli artykuł 3 ustawy określa podstawowe zadania prokuratury i to one mają wpływać na ogólną ocenę, to powinniśmy się na tym skupiać. Kwestia kadr też jest istotna, ale nie mam odczucia, że w tym zakresie podejmuję zbyt mało działań lub nie dostrzegam problemów. Chciałbym tylko, by przebiła się opinii publicznej informacja, że prokurator generalny może działać w określonych ramach. Ja rozmieszczając określone etaty muszę mieć na uwadze wykonywanie innych zadań. Powinniśmy patrzeć na funkcjonowanie prokuratury w taki sposób, że określone zadania wzajemnie się łączą - nie możemy uważać, że znaleźliśmy bolący ząb czy zmurszałą cegłę wymienimy ją i wszystko będzie dobrze.

Premier dał panu rok temu pozytywną opinię na próbę i powiedział, że przez kolejny rok będzie się bacznie przyglądał pana pracy. Czy nie obawia się pan, że tym razem nie będzie już tego gestu zaufania?

Ufam, że ocena pana premiera będzie znacznie bardziej pogłębiona niż ministra sprawiedliwości, ale jaki będzie efekt? Tego nie wiem. Poddam się każdemu rozstrzygnięciu, bo oczywiście nie będę miał wyjścia, ale nie chciałbym tu operować określeniami lęku czy obawy. Nie jestem przywiązany do tego stanowiska jakimiś więzami, których nie dałoby się zerwać.  Chcę mieć spokojne sumienie wobec siebie - że robię wszytko by prokuratura pracowała więcej i lepiej i wydaje mi się, że tak właśnie jest.