Brawurowa ucieczka z transportu więziennego we Włocławku. Mężczyzna dowieziony na rozprawę w Sądzie Rejonowym wyrwał się konwojentom i zbiegł z budynku. Choć jego ucieczka była mniej skomplikowana niż ta znana z popularnego serialu "Skazany na śmierć", to okazała się nadal skuteczna. Trwają poszukiwania przestępcy.

Policja oficjalnie udziela na ten temat bardzo skąpych informacji. Wiadomo, że przestępca był eskortowany do sądu, gdzie miał zeznawać. Nagle jednak wyszarpnął się obstawie, przebiegł przez dziedziniec budynku i zniknął konwojentom z oczu. Wyrwał się podczas przeprowadzania do samochodu - precyzuje Maciej Daszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Uciekinier nie był traktowany jako groźny przestępca, nie miał więc na nogach kajdanek. Jak udało się ustalić reporterowi RMF FM, 26-latek to recydywista skazany za kradzieże z włamaniami. Policjanci ustalają teraz jak udało mu się osiągnąć taką swobodę ruchów, że był w stanie uwolnić się od funkcjonariuszy służby więziennej. Na pewno miał skute ręce, ale jak to się stało, że uciekł, to dopiero badamy - dodaje Daszkiewicz.

Policja nie precyzuje, czy zbiegły więzień miał zeznawać w sądzie w charakterze oskarżonego czy świadka. Na razie pozostaje na wolności - jego sprytna ucieczka okazała się nad wyraz udana.