Od dziś obowiązuje zakaz wwozu do Rosji polskich produktów roślinnych, od piątku - polskiego mięsa. Niewykluczone jednak, że Polska jest tylko zakładnikiem handlowego konfliktu między Moskwą a Brukselą?

Sprawa może dotyczyć wojny na rynkach spożywczych toczonej między Rosją a Unią Europejską. Już kilka tygodni temu Kreml ostrzegał przed możliwością wstrzymania eksportu wspólnotowej żywności, jeśli Bruksela będzie zwiększała dopłaty do eksportowanego zboża.

Teraz – jak mówi ekspert rynków rolnych Andrzej Kalicki - Rosja upiekł dwie pieczenie przy jednym ogniu. Z jednej strony dała sygnał nieprzychylności Warszawie, a z drugiej spełniła groźby wobec Unii. Ten element konfliktu, który dotyczy akurat całej Unii i Polski, stał się dla Rosji takim dosyć wygodnym pretekstem.

Polska jest dla Rosji świetnym kozłem ofiarny, wstrzymanie importu z naszego kraju to doskonały przykład tego jak dopiec Unii nie narażając się Francji czy Niemcom.