Polska liczy na to, że Stany Zjednoczone poprą ideę uchwalenia rezolucji Rady Bezpieczeństwa w sprawie wysłania międzynarodowych sił stabilizacyjnych do Iraku - powiedział w Waszyngtonie minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz.

Po spotkaniu z sekretarzem stanu USA Colinem Powellem szef polskiej dyplomacji podkreślał też, że nasz kraj chciałby jak najszerszego udziału wojskowego w tych siłach krajów Unii Europejskiej. Zdaniem Cimoszewicza byłoby to najlepsze lekarstwo na uzdrowienie stosunków po obu stronach Atlantyku.

Amerykańskie media zwracają uwagę na słowa szefa polskiej dyplomacji o naszym doświadczeniu w transformacji ustroju politycznego i gospodarczego, którym chętnie się z Irakijczykami podzielimy.

Powołując się na anonimowe źródła w administracji, media twierdzą, że Stany Zjednoczone udzielą finansowego wsparcia polskim siłom stabilizacyjnym. Waszyngton nie chce, by kłopoty finansowe stanęły na przeszkodzie polskiemu zaangażowaniu wojskowemu w Iraku.

W rozmowach amerykańsko-polskich poruszono też problem irackiego długu wobec Polski, który wynosi ponad pół miliarda dolarów. Minister Cimoszewicz zapowiedział, że nasz kraj nie umorzy tego zadłużenia, bo go na to nie stać.

Mocno nagłośnioną W Stanach Zjednoczonych propozycję naszej dyplomacji, by włączyć do struktur dowodzenia polskiego sektora dowództwo polsko-niemiecko-duńskiego Korpusu Północ-Wschód, ocenia się w Waszyngtonie jako próbę naprawienia mocno nadszarpniętych stosunków transatlantyckich, głównie między Waszyngtonem i Berlinem.

Zdaniem CNN administracja nieoficjalnie przyznaje, że te starania mogą być pomocne. Nie komentuje natomiast deklaracji szefa polskiej dyplomacji, że misji stabilizacyjnej w Iraku potrzebna jest rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ.

FOTO: Archiwum RMF

05:15