Ciała kobiety i dziecka leżały w progu mieszkania, ciało mężczyzny - z bronią w ręku - w pokoju na fotelu. Śledczy ujawniają szczegóły rodzinnego dramatu w Kuźni Raciborskiej. Późnym wieczorem w mieszkaniu małżeństwa policjantów padły strzały.

Jak informował wcześniej reporter RMF FM Marcin Buczek, strzałów było kilka, mieszkanie było zamknięte, a strażacy musieli wyważyć drzwi, by dostać się do środka. Nie było żadnych śladów włamania ani obecności innych osób w mieszkaniu.

W pokoju, gdzie leżały zwłoki mężczyzny, znajdowały się dwie sztuki broni. Wstępnie ustalono, że była to broń służbowa obojga funkcjonariuszy policji. Mężczyzna trzymał broń w prawej ręce - podał Franciszek Makulik z prokuratury w Raciborzu.

Wyniki sekcji zwłok małżeństwa poznamy dopiero po świętach.

Śledczy będą przesłuchiwać świadków, między innymi zapewne sąsiadów policjantów i ich bliskich, by ustalić, czy między małżonkami dochodziło do konfliktów. Będą też badać broń funkcjonariuszy.

Jak ustalił nasz dziennikarz, zmarły mężczyzna był zatrudniony w policji od prawie 20 lat, kobieta - od niespełna 10. Oboje pracowali w komisariacie w Kuźni Raciborskiej.

(edbie)