Za prawie 800 tys złotych policja kupiła sześć paralizatorów dźwiękowych, których nie może używać. Według "Gazety Wyborczej" nie pozwalają na to przepisy. Chodzi o urządzenia stosowane m.in. przez amerykańskich żołnierzy.

Paralizatory zmieniają energię elektryczną na piskliwy dźwięk, który można skierować w określoną stronę. Hałas jest ponoć tak dokuczliwy, że może doprowadzić do trwałego uszkodzenia słuchu i czasowego zaburzenia wzroku. Jednak ustawa o policji nie wymienia wśród środków przymusu bezpośredniego urządzeń obezwładniających dźwiękiem.

Kupione za 780 tys. zł 6 paralizatorów dźwiękowych ma służyć jedynie do wydawania głośnych komend - odpowiedziała gazecie Komenda Główna Policji.