Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich zapowiedział w Brukseli, że niebawem zapadnie decyzja, kto zostanie zastępcą dowódcy w sztabie NATO w Norfolk. To najwyższe stanowisko, jakie kiedykolwiek Polak pełnił w NATO. Polski kandydat ma je objąć dopiero od połowy września. Nieoficjalnie mówi się o gen. Mieczysławie Bieńku.

Na wskazanie odpowiedniej osoby na to stanowisko Polska ma czas do września - informuje korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska- Borginion, powołując się na swoje źródła w NATO. Trudno więc oprzeć się wrażeniu, że pośpiech związany jest ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi.

Stanowisko w Norfolk przewidziane jest dla generała czterogwiazdkowego, a w Polsce tylu gwiazdek nie ma żaden generał. Awans musi przyznać prezydent, jako zwierzchnik sił zbrojnych. Szybka decyzja, kto pojedzie do Norfolk, którą zapowiedział minister Klich, sprawi, że klamka zapadnie i gdyby prezydentem został ktoś inny niż Bronisław Komorowski, miałby już związane ręce.

W piątek, gdy Klich przebywał w Kwaterze Głównej NATO pojawiło się w kuluarach nazwisko generała Mieczysława Bieńka. Bieniek uważany jest za faworyta ministra obrony. Klich bronił Bieńka, gdy ekipa prezydenta Lecha Kaczyńskiego krytykowała jego wybór na stanowisko wojskowego przedstawiciela Polski przy NATO.