W ostatnich dniach rośnie cena podróży samolotem po Polsce. Konkurencja szybko wykorzystała rynkową dziurę po upadłości OLT Express i zaczęła podnosić ceny biletów. Promocje dotyczą głównie tych, którzy kupili bilety u upadłego przewoźnika. Pozostali muszą albo płacić więcej, albo liczyć na duże szczęście.

Za bilet z Krakowa do Warszawy trzeba zapłacić minimum 226 złotych w jedną stronę. Z tym że liczba biletów w tej cenie jest bardzo ograniczona. Kolejne będą już kosztować 350 złotych. Kto urodził się pod szczęśliwą gwiazdą i upoluje promocję też na bilet powrotny - w sumie za podróż zapłaci około 450 złotych.

Podobne ceny są na najbliższe loty z Warszawy do Gdańska czy z Gdańska do Wrocławia. Z Krakowa do Poznania jest jeszcze drożej - kto chce lecieć w tym tygodniu w obie strony, zapłaci minimum 600 złotych.

Po upadku OLT konkurencja oferuje mniej biletów w promocyjnych taryfach. Do tego LOT wprowadził opłatę 48 złotych 60 groszy za wystawienie biletu. Kto chce podróżować w obie strony za 200 złotych, musi rezerwować bilety z dużym wyprzedzeniem - już teraz trzeba starać się o miejscówki na wrzesień, październik.

Kto nie chce walczyć o trudno dostępne bilety w taryfach promocyjnych, może przesiąść się do pociągu. Na kolei obowiązują wakacyjne promocje i można dostać bilety w cenach od 30 złotych. Trzeba je jednak kupować nie później niż 3 dni przed odjazdem pociągu.

Jedna z tanich linii złożyła wniosek o upadłość

Spółka OLT Express Regional złożyła wniosek o upadłość w piątek. Spółka nie już ma możliwości wykonywania przewozów lotniczych. Wszyscy pasażerowie, którzy kupili bilet, mają prawo do zwrotu pieniędzy.