Platforma Obywatelska złożyła w Sejmie wniosek o wotum nieufności wobec szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka. Zdaniem posłów PO, sprawa odwołania szefa KGP insp. Zbigniewa Maja pokazuje, że minister nie radzi sobie z nadzorem nad policją, co grozi obniżeniem bezpieczeństwa. Wniosek Platformy prawdopodobnie poprą kluby Nowoczesnej i PSL. Przeciwko będzie Kukiz'15. W ocenie posłów Prawa i Sprawiedliwości, wniosek PO jest "absurdalny", a policja funkcjonuje normalnie i w ostatnim czasie odnosi sukcesy. Sam zainteresowany stwierdził zaś, że wniosek to "awanturnictwo polityczne".

Platforma Obywatelska złożyła w Sejmie wniosek o wotum nieufności wobec szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka. Zdaniem posłów PO, sprawa odwołania szefa KGP insp. Zbigniewa Maja pokazuje, że minister nie radzi sobie z nadzorem nad policją, co grozi obniżeniem bezpieczeństwa. Wniosek Platformy prawdopodobnie poprą kluby Nowoczesnej i PSL. Przeciwko będzie Kukiz'15. W ocenie posłów Prawa i Sprawiedliwości, wniosek PO jest "absurdalny", a policja funkcjonuje normalnie i w ostatnim czasie odnosi sukcesy. Sam zainteresowany stwierdził zaś, że wniosek to "awanturnictwo polityczne".
Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak (obok, po prawej: wiceminister Jarosław Zieliński) /Jakub Kamiński /PAP

Poseł PO Marek Wójcik mówił podczas środowej konferencji prasowej, że brak nadzoru nad policją jest, jego zdaniem, "tak ewidentny", że liczy on na poparcie wszystkich klubów opozycyjnych ws. wniosku.

Naszym zdaniem, dalsze zajmowanie stanowiska ministra spraw wewnętrznych przez Mariusza Błaszczaka grozi obniżeniem poziomu bezpieczeństwa w Polsce, jak również dalszym upolitycznieniem policji - przekonywał.

Zdaniem PO, ostatnie zdarzenia - szczególnie okoliczności związane z odwołaniem komendanta policji Zbigniewa Maja - pokazują, że Błaszczak nie radzi sobie z nadzorem nad policją.

Wójcik przekonywał również, że szef MSWiA powinien stracić stanowisko w związku z - jak mówił - niepotwierdzonymi doniesieniami dotyczącymi rzekomego nielegalnego podsłuchiwania dziennikarzy przez służby za czasów rządów PO-PSL. Pozwolił na to, by nieprawdziwe informacje o podsłuchiwaniu dziennikarzy były rozpowszechniane zarówno przez komendanta Maja, jak i minister Błaszczak nie sprawował nad tą sprawą należytego nadzoru, nie zweryfikował tych informacji - mówił Wójcik. Jego zdaniem, Błaszczak doprowadził do tego, że nieprawdziwe informacje o podsłuchiwaniu dziennikarzy zostały rozpowszechnione w Polsce i były wykorzystywane podczas debaty w Parlamencie Europejskim.

Na późniejszym posiedzeniu sejmowej komisji spraw wewnętrznych minister koordynator specsłużb Mariusz Kamiński oświadczył, że co najmniej 48 dziennikarzy było inwigilowanych przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego za czasów rządów koalicji PO-PSL. Przeczytaj artykuł na ten temat!

Marek Wójcik ocenił również, że Maj dokonał bardzo licznych zmian na najważniejszych stanowiskach w policji, które doprowadziły do zachwiania stabilności tej służby. Podkreślił, że KGP nie ma obecnie ani jednego generała, do czego - według niego - doprowadził Maj na polecenie lub za akceptacją Błaszczaka.

Wójcik uważa ponadto, że stan, w jakim zostawił policję poprzedni rząd, był dobry.

Zdaniem innego posła PO - Krzysztofa Brejzy, błędem było powołanie na komendanta głównego policji osoby, wobec której toczą się postępowania ws. tzw. układu kaliskiego. Minister ponosi pełną odpowiedzialność za nominację komendanta Maja. Był czas, żeby sprawdzać Komendę Główną Policji, sprawdzać wyposażenie toalety, a minister nie miał czasu, tyle energii nie poświęcił na sprawdzenie komendanta głównego policji - stwierdził Brejza.

On również odniósł się do kwestii oskarżeń PiS-u ws. podsłuchiwania dziennikarzy za rządów PO-PSL. To minister Błaszczak zlecił Komendzie Głównej Policji sporządzenie tzw. audytu - mówił. Podkreślił, że audyt z 11 stycznia nadal jest niejawny, ma klauzulę nieufności. PiS odmawia upublicznienia tego audytu. Dlaczego? Bo nawet kontrolerzy policyjni na wniosek polityczny pana Błaszczaka nie byli w stanie wykazać ani jednego podsłuchu dziennikarzy za rządów PO. Bo za rządów Platformy nie podsłuchiwano dziennikarzy. To była bujda na resorach, stworzona tylko po to, by przeforsować ustawę inwigilacyjną - stwierdził.

Brejza powiedział również, że tydzień po sporządzeniu audytu premier Beata Szydło przekazała do Parlamentu Europejskiego informację, w której "na forum europejskim oczernia Polskę, Polaków, poprzedni rząd, że 80 dziennikarzy było podsłuchiwanych za rządów PO".

Poseł zgłosił wniosek o utajnienie obrad Sejmu i zapoznanie posłów z treścią audytu ws. działań Biura Spraw Wewnętrznych po tzw. aferze podsłuchowej.

O audycie tym mówił również na wspomnianym wyżej posiedzeniu sejmowej komisji koordynator specsłużb Mariusz Kamiński - jak poinformował: audyt w służbach specjalnych, w ramach którego "badany jest wątek inwigilacji dziennikarzy", będzie trwał do końca lutego. Jak już pisaliśmy, poinformował również, że "w tym momencie istnieje lista 48 dziennikarzy, którzy w czasach rządów Platformy Obywatelskiej i PSL-u byli inwigilowani przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego".

Mariusz Błaszczak: Stereotypowe zachowanie

O wniosek PO dziennikarze zapytali Mariusza Błaszczaka w Sejmie. Państwo zajmujecie się polityką już od dawna i wiecie, że trudno się było spodziewać, żeby Platforma inaczej się zachowała - odpowiedział szef MSWiA. To jest takie stereotypowe zachowanie, awanturnictwo polityczne, tak to wygląda - skomentował.

Rzecznik klubu Kukiz'15: Nie ma szans na odwołanie żadnego ministra bez woli PiS

Posłowie PiS, komentując wniosek PO ws. odwołania Mariusza Błaszczaka, przekonywali, że policja funkcjonuje normalnie. Jacek Sasin nazwał wniosek "absurdalnym". Arkadiusz Czartoryski ocenił z kolei: Policja funkcjonuje normalnie, w ostatnim czasie odnosi sukcesy (...) a Platforma Obywatelska stwarza wrażenie, że panuje chaos w policji.

Wniosek PO poprze prawdopodobnie klub Nowoczesnej. Lider tej partii Ryszard Petru zauważył, że mimo apelu jego klubu szef MSWiA nie chce spotkać się z posłami Nowoczesnej. Mariusz Błaszczak odmawia spotkania z naszym klubem, odbieram to jako brak chęci rozmowy z opozycją, dlatego prawdopodobnie nie będziemy mieć innego wyjścia, jak poprzeć wniosek Platformy o odwołanie ministra Błaszczaka - stwierdził. Równocześnie za "zupełnie niepojęte" uznał, że posłowie nie mogą porozmawiać z ministrem na temat wniosku o jego odwołanie.

Także PSL prawdopodobnie poprze wniosek PO - taką informację przekazał rzecznik ludowców Jakub Stefaniak. Według niego, Błaszczak to "słaby minister w złym rządzie, który generalnie powinno się odwołać". My na pewno bronić go (Błaszczaka) nie będziemy, zwłaszcza gdy przed Światowymi Dniami Młodzieży i zbliżającym się szczytem NATO w policji jest karuzela stanowisk. To nie sprzyja bezpieczeństwu tych przedsięwzięć - ocenił Stefaniak.

Rzecznik klubu Kukiz'15 Jakub Kulesza oświadczył natomiast, że klub ten nie poprze inicjatywy Platformy. To jest dopiero 100 dni rządu, wierzymy, że Polacy, głosując w większości na PiS, dali im szansę na zrealizowanie obietnic przez 4 lata. Wiemy, że nie ma szans na odwołanie żadnego ministra bez woli PiS - podkreślił.

(mal, edbie)