PO domaga się od wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha, by przekazał nagrodę, otrzymaną za pracę w 2017 r. na rzecz poszkodowanych w wichurach na Pomorzu - poinformował w środę poseł Platformy Zbigniew Konwiński.

Szczegółowe informacje dot. wysokości premii dla wojewodów i wicewojewodów przyznanych przez byłą premier Beatę Szydło podaliśmy wczoraj. Nagrodę w wysokości 25 tys. zł otrzymał Maciej Bogdanowicz z woj. kujawsko-pomorskiego; 21 tys. zł dostali wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera oraz wojewoda podlaski Bogdan Paszkowski, a ich zastępcy zostali z kolei nagrodzeni kwotą 18 tys. złotych. Premię w wysokości 15 tys. złotych otrzymał wojewoda pomorski Dariusz Drelich. Jego zastępcy, Mariuszowi Łuczykowi przyznano 13 tys. złotych.

Odnosząc się do tych informacji na konferencji prasowej w Sejmie, posłanka PO Monika Wielichowska przypomniała expose Beaty Szydło. Praca, pokora, umiar, roztropność w działaniu, słuchanie obywateli, koniec z arogancją władzy, koniec z pychą. Tak grzmiała z mównicy podczas swojego expose premier Szydło. Po czym sowicie nagrodziła ministrów i wiceministrów. Pula nagród sięgnęła kilku milionów złotych - wskazała Wielichowska.

Zbigniew Konwiński zwrócił uwagę, że także nagrody przyznane wojewodom i wicewojewodom budzą kontrowersje, w szczególności premie dla wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha i jego zastępcy - na łączną kwotę 28 tys. zł.

Zdaniem Konwińskiego, Drelich nie zasługuje na nagrodę, a na dymisję, ponieważ nie zdał egzaminu podczas wichur na Pomorzu w minionym roku. "Wtedy, kiedy trzeba było być blisko mieszkańców i ludzi poszkodowanych, Drelicha nie było, w to miejsce weszli wolontariusze, strażacy, samorządowcy, którzy zastąpili władze państwowe" - przypomniał polityk.

Żądamy, domagamy się, żeby pan wojewoda Drelich przekazał swoją nagrodę, którą otrzymał w ubiegłym roku na rzecz poszkodowanych w wichurach na Pomorzu - apelował Konwiński. Poseł PO poinformował też, że zwróci się do premiera Mateusza Morawieckiego z prośbą o informację, na jakiej podstawie i za co wojewoda został nagrodzony w 2017 r.

Na uwagę dziennikarzy, że b. wicepremier w rządzie koalicji PO-PSL Elżbieta Bieńkowska w restauracji "Sowa i Przyjaciele" także wskazywała na niskie zarobki urzędników państwowych, mówiąc, że za 6 tys. zł pracuje tylko "idiota albo złodziej", poseł przypomniał, że wówczas politycy PiS słowa Bieńkowskiej określili, jako przykład arogancji i pychy.

Jak dodał, w lipcu 2016 r. Prawo i Sprawiedliwość przygotowało projekt ustawy, zakładający podwyżki wynagrodzeń m.in. premiera, prezydenta, ministrów i posłów. Wtedy wycofali się z tych zmian w prawie. Tak naprawdę, to, co było gwarantowane w tamtym projekcie PiS, zagwarantowali sobie dziś nagrodami - zauważył. Jeżeli PiS chce tę sprawę załatwić, to ma samodzielną większość w parlamencie i opozycja nie jest PiS-owi w tej sprawie potrzebna - podkreślił Konwiński.

W grudniu ub.r. poseł PO Krzysztof Brejza zwrócił się z interpelacją ws. nagród przyznanych członkom Rady Ministrów. W odpowiedzi datowanej na ubiegłą środę wiceszef Kancelarii Premiera Paweł Szrot zamieścił tabelę z łącznymi kwotami nagród brutto dla poszczególnych ministrów w 2017 r. Wynika z niej, że nagrody otrzymało 21 konstytucyjnych ministrów (od 65 tys. 100 zł rocznie do 82 tys. 100 zł), 12 ministrów w KPRM (od 36 tys. 900 zł rocznie do 59 tys. 400 zł) oraz b. premier Beata Szydło (65 tys. 100 zł).

Gwałtowne burze, a miejscami nawet trąby powietrzne, przeszły przez Pomorze w nocy z 11 na 12 sierpnia. Wskutek nawałnic zginęło w Pomorskiem 5 osób, w tym dwie nastolatki, które przebywały na obozie harcerskim w miejscowości Suszek. Około 50 osób doznało też różnego rodzaju obrażeń. Wichura zniszczyła wiele domów i tysiące hektarów lasów.

(m)