"Prawie 9000 bez 100 złotych mam płacić za 10 lat wstecz. Czy oni mają w głowie po kolei?" - pytają mieszkańcy ze wspólnoty przy ulicy Samsonowicza 3 w Lublinie, którzy dostali wezwania do zapłaty, a teraz czekają ich rozprawy przed lubelskim sądem.

"Prawie 9000 bez 100 złotych mam płacić za 10 lat wstecz. Czy oni mają w głowie po kolei?" - pytają mieszkańcy ze wspólnoty przy ulicy Samsonowicza 3 w Lublinie, którzy dostali wezwania do zapłaty, a teraz czekają ich rozprawy przed lubelskim sądem.
Problem dotyczy mieszkańcy ze wspólnoty przy ulicy Samsonowicza 3 w Lublinie /Krzysztof Kot /RMF FM

W stosunku do wspólnoty, jako pierwszej z 8 wydzielonych na osiedlu Nałkowskich, z roszczeniami wystąpiła spółdzielnia mieszkaniowa imienia Nałkowskich.

Nie mieliśmy innego wyjścia - mówi prezes spółdzielni Piotr Gałka - Od wielu lat próbowaliśmy się porozumieć ze wspólnotami, które wydzieliły się z naszej spółdzielni, ale na dziewięć udało nam się dogadać tylko z jedną. Zgromadzenie członków spółdzielni zobowiązało zarząd, żeby wyegzekwować płatności od członków wspólnot za korzystanie z naszej znasz infrastruktury - dodaje.

Przeważnie bloki wspólnot mają tylko małą działkę z kawałkiem chodnika, bez powierzchni na miejsca parkingowe. Korzystają z naszych. Miejsca parkingowe, plac zabaw, ciągi piesze, tereny zielone, to wszystko trzeba było wykonać potem konserwować, remontować, odśnieżać, sprzątać. Skoro korzystają z nich również członkowie wspólnot, a nie mają własnych, niech płacą za to - argumentuje spółdzielnia Nałkowskich.

No i teraz niech pan powie co mamy tutaj fruwać? - pyta jeden z mieszkańców wspólnoty. Jeśli na terenie spółdzielni jest zakład fryzjerski, sklep piekarniczy, mięsny, a ja idę robić zakupy, to mam płacić haracz? Przecież ten kto ma działalność płaci czynsz  - mówią zbulwersowani mieszkańcy.

Jeśli chodzą o miejsca parkingowe, to mówią krótko: część ma garaże prywatne, część nie ma w ogóle samochodów, w większości w bloku przy Samsonowicza 3 mieszkają emeryci.

Jeśli nie można tego w sposób ugodowy rozwiązać, to pozostaje nam sprawa sądowa - mówi prezes spółdzielni Nałkowskich - Do tego zobowiązali mnie mieszkańcy spółdzielni, czyli walne zgromadzenie. Mam nadzieję, że uda się sprawę rozwiązać polubownie.

Mieszkańcy wspólnoty zapowiadają, że będą walczyć, bo kwoty jakich zażądano - jak mówi starsza lokatorka - są wzięte z kosmosu.

(j.)