Rozumiem argumentację trojga posłów, którzy odeszli z klubu PiS; mówią o tym, że jest to forma sprzeciwu wobec podwyższenia podatków w propozycjach zawartych w Polskim Ładzie; myślę, że jest to racjonalna postawa - podkreślił w piątek rozmowie z PAP lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Posłowie Zbigniew Girzyński, Małgorzata Janowska i Arkadiusz Czartoryski ogłosili w piątek, że opuszczają klub PiS i powołają koło Wybór Polska. Tym samym klub Prawa i Sprawiedliwości stracił większość - dysponuje 229 posłami. 

Kosiniak-Kamysz podkreślił w rozmowie z PAP, że rozumie argumentację tych trojga posłów. Mówią o tym, że jest to forma sprzeciwu wobec podwyższenia podatków w Polskim Ładzie, więc obok nas jest kolejna grupa posłów, którzy będą chcieli zatrzymać te radykalne podwyżki podatków, szczególnie dla przedsiębiorców - powiedział lider PSL.

Według niego dzięki temu jest duża szansa na to, że te zmiany po prostu nie wejdą w życie. To jest, myślę, racjonalna postawa - ocenił Kosiniak-Kamysz.

Posłanka Hanna Gill-Piątek z Polski 2050 w rozmowie z PAP powiedziała, że teraz coraz więcej posłów PiS będzie się buntować.

Z tego, co wiem, wraz z topnieniem większości, którą miała w Sejmie Zjednoczona Prawica, pojawiły się zakusy, by odłamać wewnętrznie kawałek, wyjść na zewnątrz, by negocjować w sposób zbójecki, jest to zatem moim zdaniem takie rozbójnicze wyjście z PiS. Według mnie ma ono charakter raczej merkantylny i nie jest związane z rozterkami ideologicznymi czy programowymi posłów, a raczej z próbą ugrania tu czegoś dla siebie i postawienia prezesa PiS pod ścianą, każąc mu negocjować cenę za poparcie. Ja obserwuję to z zażenowaniem - powiedziała.

Według niej, "musi być jednak w PiS naprawdę źle, jeśli tak to pęka, a prezes PiS nie jest w stanie utrzymać swoim autorytetem spójności w Zjednoczonej Prawicy".

Moim zdaniem wprowadzenie tak szybko pod głosowanie wniosków o wota nieufności dla ministrów Michała Dworczyka i Jacka Sasina oraz wicemarszałka Ryszarda Terleckiego miały na celu pokazanie jedności tego obozu, wskazanie, że głosuje on razem. Ten spektakl miał przypieczętować w oczach publiki, że Zjednoczona Prawica jest jednością po bardzo niestabilnym poparciu dla Lidii Staroń, gdy kandydowała ona na Rzecznika Praw Obywatelskich, była to jednak śmieciowa większość - dodała posłanka.

Podkreślała, że po tym głosowaniu, gdy trzech posłów Konfederacji poparło kandydaturę Staroń, "radykalne organizacje Straż Niepodległości i Marsz Niepodległości dostały potem z budżetu 3 mln zł". Milion za głos, jak mówi się w kuluarach - skomentowała.

Weszliśmy w taką fazę, że większość sejmowa nie jest stabilna i polega na “doklepywaniu" targów i indywidualnych transakcjach, które bardzo drogo kosztują polskich podatników, jak te 3 miliony na środowiska skrajne. To wiadomość fatalna, bo znaczy, że ludzie Kaczyńskiego przed niczym się nie cofną, by tę większość kupić - powiedziała.

Jako Polska 2050 uważamy, że ten Sejm już dawno stracił ważność, dawno powinien być rozwiązany, bo Jarosław Kaczyński nie ma stabilnej większości i sygnały tego są widoczne od pół roku. W tej chwili widać, że koalicja rządząca pęka w szwach, mamy nadzieję, że w tej sytuacji wybory parlamentarne odbędą się jak najszybciej - podsumowała posłanka Polski 2050.

Zjednoczona Prawica powoli ale konsekwentnie się sypie! Dzisiejsze wystąpienie posłów z Klubu Parlamentarnego PiS dla większości sejmowej większego znaczenia nie ma! Ma za to olbrzymie znaczenie psychologiczne! Kaczyński nie jest wszechmocny, a PiS można pokonać! - napisał Krzysztof Gawkowski z Lewicy. 

To historyczny moment. Zjednoczona Prawica utraciła większość w Sejmie, mają już tylko 229 posłów, od teraz mamy rząd mniejszościowy wspierany przez doraźne koalicje, kto co wyszarpie to jego. Łączy ich kasa i strach przed odpowiedzialnością karną w nowej kadencji - napisał poseł PO Robert Kropiwnicki. 

Zjednoczona Prawica gnije od środka od dawna. Dzisiejszy ruch 3 posłów to zagrywka taktyczna, a nie zmiana politycznej orientacji. Będą pewnie nie raz popierać rząd, ale za każdym razem negocjując coś dla siebie. Ale moment formalnej utraty większości mimo wszystko symboliczny - napisała Kamila Gasiuk-Pihowicz z KO.