Jeden z jadących przez Zabrze kierowców w nietypowy sposób postanowił wyładować swoją złość po kłótni ze znajomą. Mężczyzna wyskoczył ze swojego auta na skrzyżowaniu i zaczął kopać stojący za nim samochód. Był bardzo zaskoczony, gdy dowiedział się, że… siedzą w nim policjanci.

Policjanci jechali przez Zabrze nieoznakowanym radiowozem. Zatrzymali się na skrzyżowaniu i nagle zobaczyli, że ze stojącego przez nimi auta wyszedł dziwnie zachowujący się mężczyzna. Mocno trzasnął drzwiami, a potem, ku zdumieniu siedzących w środku policjantów, podszedł do ich samochodu i zaczął go kopać - relacjonuje zajście Marek Wypych z zabrzańskiej policji.

Napastnik został szybko obezwładniony. Zdziwił się, kiedy zobaczył, że ma na rękach policyjne kajdanki. Gdy przewieziono go na komisariat, nadal był wulgarny i agresywny. Dopiero w czasie przesłuchania podał powód swojego wzburzenia. Stwierdził, że w samochodzie pokłócił się ze znajomą i chciał od razu wyładować swoją złość na pierwszym lepszym aucie. Podkreślił, że nie miał pojęcia, że stoi za nim radiowóz.

Uszkodzenia w policyjnym samochodzie były niewielkie, dlatego mężczyznę ukarano tylko mandatem za łamanie przepisów drogowych, chodzenie po jezdni oraz wulgarne zachowanie.