Co może 75-latka za kierownicą? Sporo, jeśli okazuje się, że jest... pijana. I to tak bardzo, że nie ma siły dmuchnąć w alkomat. Kobietę zatrzymał policjant.

Był późny wieczór. Wicekomendant trzeciego komisariatu w Bielsku-Białej wracał do domu. Nagle zauważył jadący "zygzakiem" samochód.

Za kierownica siedziała kobieta, która - jak zauważył policjant - zaczyna wykonywać niekontrolowane manewry na wąskiej drodze: najpierw zatrzymała auto, potem zaczęła cofać, wreszcie uszkodziła dwa przydrożne słupy, by na koniec uderzyć jeszcze w płot. Policjant podbiegł do samochodu i chciał go zatrzymać. Kobieta dodała jednak gazu i z impetem ruszyła przed siebie. Ale policjant też nie dawał za wygraną. Dogonił samochód, otworzył drzwi i wyciągnął kluczyki ze stacyjki. Auto wreszcie zostało zatrzymane.

Od kobiety czuć było alkohol i nie sposób było się z nią porozumieć. Niestety nie wiadomo na razie, ile promili miała w organizmie kobieta, bo nie miała siły dmuchać w alkomat. Dlatego też pobrano jej krew do badań i policjanci czekają na wyniki.

Na razie kobiecie zatrzymano prawo jazdy. Dodatkowo za jazdę pod wpływem alkoholu grozi jej do 2 lat więzienia.

(abs)