W sobotę ma dojść do spotkania Pawła Kukiza z Jarosławem Gowinem. To kolejna z rozmów, które mają doprowadzić do porozumienia współtworzącego koalicję Zjednoczonej Prawicy Porozumienia z pięcioosobową grupą posłów, usuniętych z klubu PSL-Koalicja Polska.

Spotkanie, jak zauważa Tomasz Skory, nie oznacza wejścia Kukiza do Porozumienia i poszerzenia koalicji rządowej. Paweł Kukiz stawia sprawę jasno - rozmowy dotyczą tylko wzajemnego wsparcia w głosowaniach projektów, na których zależy obu stronom. W wypadku Kukiza to niezmiennie wprowadzenie sędziów pokoju, ustawa antykorupcyjna i jednomandatowe okręgi wyborcze.

W zamian Kukiz gotów jest poprzeć uzgodnione projekty, na których zależy Porozumieniu. Istotne przy tym, że bardzo podobne rozmowy Paweł Kukiz prowadzi z prezesem PiS. Tu uzgodnienia są jednak trudniejsze, bo PiS chciałoby poparcia projektów, tworzących tzw. Nowy Ład. Ich ujawnienie przeciąga się przez obostrzenia pandemiczne, jak dotąd więc Paweł Kukiz nie usłyszał, co dokładnie miałby poprzeć.

Prowadząc równoległe rozmowy z Gowinem i Kaczyńskim Paweł Kukiz deklaruje, że w obu wypadkach ewentualne porozumienie nie wiąże się ani z zawarciem pisemnej umowy, ani tym bardziej - oficjalnym wejściem Kukiza w skład Zjednoczonej Prawicy. Wygląda więc na to, że jego wsparcie dla rządu będzie bardzo wybiórcze i niepewne.

Opracowanie: