Palestyńczycy, którzy wieczorem schronili się w Bazylice Narodzenia Pańskiego w Betlejem, ostrzelali otaczające świątynię oddziały izraelskie – twierdzi izraelska armia. Nie wiadomo, czy żołnierze izraelscy odpowiedzieli ogniem. Wcześniej wojsko nie wpuściło do Betlejem grupy księży. Duchowni chcieli wejść do miasta w geście solidarności z obleganymi mieszkańcami.

Palestyńczycy weszli do kościoła - jednego z najświętszych miejsc chrześcijaństwa – wczoraj, dwie godziny po wjeździe izraelskich czołgów do Betlejem. Wojsko otoczyło rejon Bazyliki. Do rana panował spokój. Jerozolimski korespondent agencji EFE informował dziś, iż armia prowadzi "negocjacje" w sprawie wyjścia Palestyńczyków (około 180 osób) z Bazyliki. Prawdopodobnie około 20 z nich jest rannych.

Agencje informują, że schronienia uzbrojonej grupie udzielili księża z Bazyliki. Zwierzchnik świątyni Michael Sabbah twierdzi, że Palestyńczycy złożyli już broń i dlatego będą mogli pozostać w Bazylice. Posłuchaj relacji specjalnego wysłannika do Autonomii Palestyńskiej, Jana Mikruty:

Wcześniej izraelscy żołnierze nie wpuścili do Betlejem grupy około 200 księży różnych Kościołów chrześcijańskich. Duchowni chcieli wejść do obleganego od wczoraj Betlejem, by wyrazić swą solidarność z mieszkańcami miasta. Jak poinformował sekretarz patriarchy rzymsko-katolickiego w Jerozolimie, izraelscy żołnierze oznajmili księżom, że Betlejem jest zamkniętą strefą wojskową i nikt nie ma prawa wejść do miasta.

foto RMF

13:10