Pikieta sposobem na bezrobocie - przynajmniej według OPZZ-tu. Za trzy dni w kilkunastu miastach związana z SLD centrala związkowa zorganizuje manifestacje z okazji ogłoszonego przez siebie dnia walki z bezrobociem. Pikiety zbiegają się w czasie z tocząca się od kilku tygodni debatą nad zmianami w kodeksie pracy. Zmiany popiera SLD-owski, sprzeciwiają się im lewicowe i prawicowe związki zawodowe.

Związkowcom nie podobają się m.in. zmiany w prawie pracy dotyczące układów zbiorowych pracy, zniesienie obowiązku tworzenia planów urlopowych, pozbawienie odpraw pracowników zwalnianych z winy pracodawcy. Kwestionują także zapisy dotyczące np. rozliczania podróży służbowych. Szef OPZZ Maciej Manicki zapowiada, że czwartkowe manifestacje nie będą skierowane przeciwko kodeksowi pracy. Na razie związkowcy czekają co uchwali Sejm. Jeżeli po parlamentarnej debacie prawo pracy nadal nie będzie im się podobało, zorganizują osobną pikietę. W czwartek – jak mówią - chodzi wyłącznie o dzień walki z bezrobociem. „Nie wykluczam oczywiście sytuacji, że w ramach tej manifestacji pojawią się hasła w rodzaju „Ręce precz od kodeksu pracy. Takich haseł należy się spodziewać, ponieważ na aktualną sytuacje nałożyły się problemy związane z nowelizacją kodeksu pracy” – twierdzi Manicki. Słowem zamiast pracować nad zmianą prawa pracy, OPZZ woli manifestować. To dosyć niecodzienna forma walki z bezrobociem...

foto Archiwum RMF

17:10