Częściową mobilizację rezerwistów wojskowych i całkowitą sił policyjnych, ogłoszono w Macedonii. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Obrony, wyjaśniło że powodem jest zaostrzenie sytuacji na północy kraju. Zachodnia agencja poinformowała także, że Macedonia poprosiła Bułgarię o pomoc wojskową.

Od kilku tygodni separatyści albańscy okupują przygraniczną wioskę Tanuszevici, domagając się przyłączenia tego regionu do Kosowa. Dwa dni temu w pobliżu tej miejscowości zginęło trzech żołnierzy macedońskich. Do gwałtownej wymiany ognia doszło tam też wczoraj rano.

W Kosowie wzmocniono patrole amerykańskich sił pokojowych. Z Macedonii do Kosowa usiłowała bowiem przedostać się grupa uzbrojonych mężczyzn. Zawrócili, gdy amerykańscy żołnierze ostrzegli ich, że zostaną zatrzymani. Siły międzynarodowe KFOR tydzień temu ustanowiły wzdłuż granicy Macedonii z Kosowem strefę bezpieczeństwa, aby zapobiec przedostawaniu się albańskich partzantów na terytorium macedońskie.

Dowódcy sił zbrojnych Macedonii konsultowali się wczoraj wieczorem z NATO w kwestii sposobów rozprawienia się z rebeliantami albańskimi. Reprezentanci krajów zachodnich naciskali na Macedonię, aby starała się rozwiązać konflikt bez użycia siły. Premier Macedonii Ljubco Georgievski mówił wczoraj o porażce działań sił pokojowych NATO w Kosowie podjętych w celu powstrzymania ekstremistów albańskich. Jim Marshal, rzecznik amerykańskiego kontyngentu sił KFOR oświadczył, że z Tanuszevci wycofała się zbrojna grupa licząca od 70 do 150 ludzi. W Waszyngtonie rzecznik Departamentu Stanu Richard Boucher "stanowczo potępił akty przemocy dokonywane przez ekstremistów,

którzy usiłują zdestabilizować Macedonię, Kosowo i region". Boucher dodał, że Stany Zjednoczone "popierają rozważne kroki czynione przez rząd Macedonii w odpowiedzi na te przestępcze czyny i będą bardzo uważnie obserwować sytuację".

foto EPA

01:00