Akcja wtargnięcia na murawę kibiców w czasie meczu w Knurowie mogła być wcześniej przygotowana. W środę na ten temat rozmawiali śląscy działacze piłkarscy i zapowiedzieli kontrole na wszystkich stadionach w niższych ligach.

Kibicom chodziło o szybkie wtargnięcie ma murawę. A żeby to zrobić - jak mówi Krzysztof Smulski, szef Wydziału ds. Bezpieczeństwa na obiektach piłkarskich w Śląskim ZPN, trzeba było jak najszybciej sforsować ogrodzenie. 

Były podpiłowane przęsła sektora, co ułatwiło chuliganom przedostanie się na płytę boiska - mówi Smulski. Kibice mieli przy sobie dużo petard. Również są przesłanki ku temu, że były wcześniej wniesione na stadion - dodaje.

Sprawę wyjaśnia policja. W czwartek z kolei zbiera się Wydział Dyscypliny śląskiego związku piłki nożnej, który może zdecydować o ewentualnym ukaraniu organizatorów sobotniego meczu.

Przypomnijmy, że w związku z zamieszkami w Knurowie około 30 osób usłyszało zarzuty, trzech podejrzanych trafiło do aresztu, a kolejny, który był poszukiwany, do zakładu karnego. Przesłuchiwani są kolejni zatrzymani.

Tłem zamieszek była śmierć 27-letniego kibica, który zginął w sobotę trafiony gumowym pociskiem wystrzelonym przez policjanta podczas tłumienia burd na miejscowym stadionie.

(mal)