Rzeka niebieska, niemal jak u Disneya. To jednak nie bajka, to Gdynia i płynąca między innymi przez Trójmiejski Park Krajobrazowy oraz Rezerwat Kacze Łęgi rzeka Kacza. To krajobraz po przedwczorajszym pożarze magazynu z lakierami i farbami, do którego doszło na terenie byłego Polifarbu.

Strażacy tłumaczą, że najpewniej kanałami burzowymi do potoku Źródło Marii, który wpada do Kaczej, dostały się środki użyte do gaszenia pożaru. Część z nich straż - wspólnie z miastem - miała wypompować z potoku, aby ograniczyć przedziwny efekt. 

Możemy zapewnić, że są to środki biodegradowalne i nieszkodliwe zarówno dla ludzi jak i środowiska naturalnego. Trudno powiedzieć, jak długo będzie się utrzymywać ten efekt. Dzisiejsze opady deszczu na pewno przyspieszą proces spływania tych środków - powiedział nam Łukasz Płusa. 

Leśnicy, z którymi rozmawialiśmy mają jednak pewne wątpliwości i będą sprawę monitorować. Martwią ich szczególnie góry piany, które dziś tworzą się na rzece. O sprawie mają poinformować Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Gdańsku.

Poniżej publikujemy w całości oświadczenie Urzędu Miasta Gdyni w tej sprawie:

W związku z występującym od wczoraj błękitnym zabarwieniem rzeki Kaczej informujemy, że jest to efekt pożaru z wtorku 14 czerwca, który wybuchł w zakładzie przemysłowym na terenie dawnego Polifarbu przy ulicy Chwaszczyńskiej. Zanieczyszczenia, które poprzez kanalizację deszczową przedostały się do potoku Źródło Marii i dalej do rzeki Kaczej, są niegroźne dla organizmów w środowisku oraz dla zdrowia i życia człowieka.

Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku substancjami, które spowodowały zmętnienie i zabarwienie wody, są pochodzące ze zbiorników w płonącej hali octan winylu, octan poliwinylu i alkohol poliwinylowy. Ta ostania z substancji jest odpowiedzialna za zmętnienie i mleczne zabarwienie wody.
 
Aby zminimalizować występowanie zjawiska, w środę 15 czerwca służby miejskie przechwyciły z rzeki 30 metrów sześciennych (trzy beczkowozy) substancji i przekazały je do właściciela zakładu, który płonął. Przywróceniu sytuacji do normy z pewnością sprzyjają także intensywne opady deszczu, które występowały w nocy i rano 16 czerwca. 


(j.)