Port w Gdańsku nie wydał zgody na zacumowanie dla statku Rainbow Warrior III należącego do organizacji Greenpeace. Ekolodzy chcieli zawinąć do Gdańska jutro, w związku z obchodami 15-lecia ich działalności w Polsce. Następca słynnej jednostki zatopionej u wybrzeży Nowej Zelandii w 1985 roku miał być dostępny do zwiedzania, ale nie będzie - informuje rzeczniczka polskiego oddziału Greenpeace Katarzyna Guzek.

Port tłumaczy niewydanie zgody przede wszystkim względami logistyczno-technicznymi i tym, że wniosek w tej sprawie wpłynął za późno. Organizacja ekologiczna z kolei zapewnia, że od dawna zabiegała o to, by móc w Gdańsku udostępnić jednostkę w celu zwiedzenia i że spełniła wszystkie formalności w tym celu. "Jest nam niezmiernie przykro, że Główny Dyspozytor Portu Gdańsk nie udostępnił nam miejsca do zacumowania statku, które umożliwiłoby realizację programu obchodów 15-lecia Greenpeace Polska. Dopełniliśmy wszystkich formalności, od dawna zabiegaliśmy o to, żeby móc udostępnić statek osobom chętnym go zwiedzić, poznać jego historię a także zamienić kilka słów z załogą tego legendarnego żaglowca. Nie mieliśmy takich problemów kiedy w 2007 do Polski przypłynął inny nasz statek - Arctic Sunrise" - informuje Katarzyna Guzek, rzeczniczka prasowa Greenpeace Polska. Dodaje też, że organizacja planowała w Gdańsku udostępnienie żaglowca do zwiedzania, koncert zespołu Lipali i pokazy filmów i szereg działań edukacyjnych związanych z tematyką zmian klimatycznych.

Port widzi całą sprawę nieco inaczej. Formalności formalnościami, oczywiście, natomiast możliwości to zupełnie inna kwestia. Nawet jeśli formalności są dopełnione, my musimy sprawdzić czy mamy taką możliwość. Ze względu i na prace budowlane i na inne awizacje, inne kontrakty, które mamy podpisane, po prostu nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Rozmawialiśmy z Greenpeacem, mailowaliśmy, szukaliśmy wspólnego rozwiązania, ale są takie sytuacje, kiedy po prostu się nie da - mówi RMF FM Agata Kupracz, rzecznik prasowa Zarządu Morskiego Portu Gdańsk.

Jak tłumaczy, wniosek w sprawie wejścia do Gdańska wpłynął ze strony organizacji ekologicznej 30 sierpnia i nie dotyczył żadnego konkretnego miejsca w porcie. W rozmowach między agentem obsługującym flotę Greenpeace a Głównym Dyspozytorem Portu proponowano nabrzeże przy Westerplatte oraz nabrzeże Kapitana Ziółkowskiego. Pierwszy wariant nie jest terenem ogólnodostępnym i jest eksploatowany na bieżące potrzeby portu, a nie takiego miejsca szukał Greenpeace. Drugie miejsce również okazało się problematyczne. Nabrzeże Ziółkowskiego jest nabrzeżem ogólnodostępnym. Niemniej jednak trwają tam prace remontowo-budowlane, a przy terenie przyległym do samego nabrzeża nie ma możliwości zorganizowania takich wydarzeń. Do tego nabrzeża zawijają też takie jednostki jak holowniki i tramwaje wodne, które od wiosny do późnej jesieni cumują tam według stałego harmonogramu. Pogodzenie tych 3 podmiotów, holowników, tramwajów i organizacji Greenpeace w zasadzie jest nie możliwe. Dodatkowo dzień przed tym jak otrzymaliśmy oficjalny wniosek o udostępnienie nabrzeży, agent statku napisał, że ze względu na trwające tam prace remontowo-budowlane, które uniemożliwiają tam wjazd samochodami, nie są zainteresowani Nabrzeżem Ziółkowskiego - mówi RMF FM Kupracz.

Organizacja ekologiczna zaprzecza jednak takiemu rozwojowi wydarzeń i twierdzi, że Nabrzeżem Ziółkowskiego była zainteresowana do końca. Nie jest prawdą, że nasz agent odmówił przyjęcia miejsca na nabrzeżu, na którym trwają prace remontowe. Dyspozytor w rozmowie telefonicznej z agentem oraz z przedstawicielem Fundacji, która odbyła się wczoraj, mimo licznych prób znalezienia rozwiązania odmówił przyjęcia statku na tak zwanym Nabrzeżu Ziółkowskiego, ze względu na fakt, że korzysta z niego tabor portowy obsługujący kontenerowce, a także tramwaje wodne. Remont toczy się na części nabrzeża, ale inna część nabrzeża już jest wyremontowana i moglibyśmy tam stanąć - mówi RMF FM Katarzyna Guzek.

Dodaje, że dyspozytor odmówił również możliwości zacumowania przy nabrzeżu na Westerplatte i że nie był skłonny do pomocy organizacji ekologicznej. Dyspozytor nie chciał wykonać najmniejszego ruchu w naszym kierunku, mimo że deklarowaliśmy możliwość pokrycia kosztów operacji związanych na przykład z przestawieniem innych jednostek czy skorzystaniem z usługi pilota. Jedyne co mówił, to że w środę po godzinie 12 on jeszcze nie ma pojęcia, jak będzie wyglądać sytuacja w porcie w piątek i może da jakieś nabrzeże, ale widzi marne szanse i może to być jedynie nabrzeże czysto eksploatacyjne - informuje Guzek.

Nabrzeża eksploatacyjne są zamknięte dla zwiedzających. Port - ze względów bezpieczeństwa - nie wpuszcza tam postronnych osób.

Statek Rainbow Warrior III jest aktualnie w rejsie dookoła Europy pod hasłem "United for climate" (Zjednoczeni dla klimatu). W czasie jego trwania odwiedził już wiele europejskich krajów. Polscy przedstawiciele Greenpeace przyznają, że także w Hiszpanii mieli drobne kłopoty ze znalezieniem miejsca do zacumowania, ale ostatecznie udało znaleźć się odpowiednie miejsce i udostępnić jednostkę dla publiczności.  

Opracowanie: