Szef MON ma przeprosić Jacka Wojnarowskiego i zapłacić mu 10 tys. zł zadośćuczynienia za to, że został opisany w raporcie z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych z 2007 r. jako ich rzekomy agent - orzekł sąd w Warszawie. W przeprosinach, które mają się ukazać w prasie na a pierwszej lub drugiej stronie minister ma napisać, że Wojnarowski "nie uczestniczył w bezprawnej działalności WSI".

Wojnarowski domagał się 50 tys. zł odszkodowania. Jak podkreślił, będzie się odwoływał od wyroku.

Raport - przygotowany przez ówczesnego szefa komisji weryfikacyjnej WSI Antoniego Macierewicza - ujawnił w lutym 2007 r. prezydent Lech Kaczyński. Wojnarowski znalazł się w spisie "osób współpracujących niejawnie z WSI w zakresie działań wykraczających poza obronność państwa i bezpieczeństwo sił zbrojnych". Napisano o nim: "pracownik Polservice. Od 1986 r. przebywał jako przedstawiciel tej firmy w Iraku, gdzie zajmował się problematyką związaną z irackim przemysłem zbrojeniowym. W 1991 r. był dyrektorem naczelnym Fundacji Solidarności im. Batorego".

Wojnarowski - dziś prezes Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego - powiedział, że "z największym zdumieniem" znalazł swe nazwisko w raporcie, bo nigdy i w "żaden sposób jawny bądź niejawny, świadomie nie współpracował z jakimikolwiek służbami specjalnymi". Domagał się bez skutku usunięcia swego nazwiska z raportu. W końcu wytoczył MON proces o ochronę dóbr osobistych.