Zostawiamy 1/3 nadleśnictw w Puszczy Białowieskiej bez jakiejkolwiek ingerencji człowieka - poinformował minister środowiska Jan Szyszko. Według niego w pozostałej części puszczy zostaną podjęte działania zmierzające do zahamowania "procesu destrukcji siedlisk".

Zostawiamy 1/3 nadleśnictw w Puszczy Białowieskiej bez jakiejkolwiek ingerencji człowieka - poinformował minister środowiska Jan Szyszko. Według niego w pozostałej części puszczy zostaną podjęte działania zmierzające do zahamowania "procesu destrukcji siedlisk".
Protest przeciwko wycince w Puszczy Białowieskiej, zorganizowany przez Fundację Dzika Polska w Białowieży /Artur Reszko /PAP

Zostawiamy jedną trzecią nadleśnictw w stanie bez jakiejkolwiek ingerencji człowieka, a pozostała będzie zmierzała w tym kierunku, żeby jak najszybciej zahamować proces destrukcji siedlisk priorytetowych i równocześnie chronić gatunki charakterystyczne dla tych siedlisk - mówił na konferencji prasowej minister środowiska.

W Puszczy Białowieskiej najpierw będzie zrobiona pełna inwentaryzacja, określenie stanu wydzieleń i na podstawie tego planowanie działań, które doprowadzą do regeneracji siedlisk priorytetowych - mówił Szyszko.

Dopytywany, czy chodzi o wycinkę drzew zaatakowanych przez korniki mówił, że "będą to działania z zakresu inżynierii ekologicznej zmierzające do tego, aby zahamować proces destrukcji siedlisk priorytetowych".

Na terenie Puszczy Białowieskiej są trzy nadleśnictwa. Pytany o to, które tereny będą pozostawione bez ingerencji, a które nie, minister nie podał szczegółów. Zapowiedział, że najpierw zostanie przeprowadzona pełna inwentaryzacja, która określi stan "siedlisk priorytetowych".

Wiceminister środowiska Andrzej Konieczny podkreślał, że w Nadleśnictwie Białowieża doprowadzono do nadmiernego rozmnożenia się kornika drukarza. Nadleśniczy działając w dobrej wierze i na zasadzie prawa, które go obowiązuje, wyczerpał swoje możliwości prawne w zakresie zwalczania degradacji. W związku z tym przygotował projekt, projekt został zaopiniowany i w tej chwili projekt jest w Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych w Warszawie - mówił. Dodał, że minister go "jeszcze nie widział".

Dzisiaj zajmujemy się bardzo ważną kwestią, kwestią przyszłości Puszczy Białowieskiej i kierunku dalszego postępowania. Jest to spotkanie, które wyznacza kierunki, zatem te wszystkie określone przez p. ministra zadania są kierunkowe. Teraz będziemy dopracowywać szczegóły, plany, różnego rodzaju harmonogramy i będziemy działać - dodał Konieczny.

Protesty zwolenników i przeciwników wycinki drzew

Przed przyjazdem ministra do Białowieży, w miejscowości odbyły się dwa protesty - zwolenników i przeciwników wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej. Przed jednym z hoteli  zebrało się kilkaset osób, które trzymały transparenty z hasłami m.in. "Katastrofa ekologiczna Puszczy Białowieskiej" czy "Puszcza Białowieska umiera". Skandowali też m.in. "Wyciąć kornika, bo puszcza zanika!". Protest zorganizowało m.in. Stowarzyszenie "Santa" Obrona Puszczy Białowieskiej.

Ponad sto metrów dalej odbyła się druga manifestacja, zorganizowana m.in. przez Fundację "Dzika Polska". Kilkadziesiąt osób protestowało przeciw planowanej wycince drzew w puszczy. Trzymali transparenty: " Dziedzictwo narodowe nie na deski", "Podlasie przeciw wycince puszczy". Uważają oni, że najlepszą formą ochrony byłoby utworzenie na całym terenie puszczy parku narodowego. Dlatego też skandowali: "Cała puszcza pod ochroną!".

Przedstawiciele obu manifestacji złożyli na ręce ministra swoje petycje. Mieszkańcy tego regionu już wcześniej złożyli na ręce premier Beaty Szydło petycję, by poziomu wycinki w puszczy nie zwiększać. Szyszko mówił, że zostaną one włączone do dokumentacji, która będzie tworzona w ministerstwie.

Wszystkiemu winny kornik drukarz

Zamieszanie wokół puszczy wywołał zeszłoroczny aneks do Planu Urządzenia Lasu (PUL) w nadleśnictwie Białowieża, który zakłada zwiększenie pozyskania drewna w tym nadleśnictwie z obecnych 63,4 tys. metrów sześciennych (na 10 lat) do 188 tys. metrów sześciennych. Leśnicy uzasadniają tę decyzję wzrostem populacji kornika drukarza. Środowiska naukowe oraz ekolodzy apelują jednak o pozostawienie puszczańskiej przyrody bez ingerencji człowieka. Obecnie dokument znajduje się w dyrekcji generalnej Lasów Państwowych.

W ub.r. w puszczańskich nadleśnictwach zinwentaryzowano ok. 200 tys. świerków zasiedlonych przez korniki. Łączna masa tego drewna to 260 tys. metrów sześć, a rozpad drzewostanów z udziałem świerka, wskutek gradacji korników, nastąpił na łącznej powierzchni ok. 4 tys. ha.

(mpw)