"Przywróćmy ład konstytucyjny" - pod takim hasłem odbył się w Warszawie marsz protestacyjny. Według informacji przekazanych przez stołeczny Ratusz, w demonstracji wzięło udział ok. 50 tys. osób. Policja mówi o 15 tys. uczestników. Zebrani domagali się od rządu publikacji najnowszego orzeczenia TK. "Doszliśmy do pewnej ściany - jeśli jej nie przekroczymy, będziemy kierować się w stronę państwa autorytarnego" - usłyszał reporter RMF FM Michał Dobrołowicz od jednego z uczestników protestu. Mniejsze protesty odbyły się w innych miastach, m.in. Poznaniu, Wrocławiu, Lublinie, Zielonej Górze i Bielsku-Białej.

"Przywróćmy ład konstytucyjny" - pod takim hasłem odbył się w Warszawie marsz protestacyjny. Według informacji przekazanych przez stołeczny Ratusz, w demonstracji wzięło udział ok. 50 tys. osób. Policja mówi o 15 tys. uczestników. Zebrani domagali się od rządu publikacji najnowszego orzeczenia TK. "Doszliśmy do pewnej ściany - jeśli jej nie przekroczymy, będziemy kierować się w stronę państwa autorytarnego" - usłyszał reporter RMF FM Michał Dobrołowicz od jednego z uczestników protestu. Mniejsze protesty odbyły się w innych miastach, m.in. Poznaniu, Wrocławiu, Lublinie, Zielonej Górze i Bielsku-Białej.
Demonstracja przed Trybunałem Konstytucyjnym pod hasłem "Przywróćmy ład konstytucyjny" /Jacek Turczyk /PAP

Demonstranci zebrali się w południe przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego przy alei Szucha, by przemaszerować stamtąd Traktem Królewskim przed Pałac Prezydencki. Jak donosi nasz dziennikarz, niemal każdy z manifestujących miał biało-czerwony element: albo flagę, albo kapelusz, albo naszyjnik. Były też flagi unijne i transparenty. W tłumie widać i słychać było hasła takie jak: "Dość łamania prawa", "Tu jest Polska", "Zima wasza, wiosna nasza" czy "Nie ignorujcie konstytucji".

Nasz dziennikarz zapytał spotkane w alei Szucha małżeństwo o to, dlaczego przyszło na demonstrację. Dlatego że trzeba wspierać to, co jest praworządne. (...) Doszliśmy do pewnej ściany - jeśli jej nie przekroczymy, będziemy kierować się w stronę państwa autorytarnego - usłyszał od obojga.

Ja jestem z Kielc, kolega przyjechał z Elbląga - powiedział Michałowi Dobrołowiczowi inny uczestnik marszu. Chcemy przede wszystkim pobudzić odzew społeczeństwa. Łamana jest w tej chwili konstytucja, nasze prawo. Co może być jutro, pojutrze - my tego nie wiemy - podkreślał.

Nasz dziennikarz spotkał również panie, które na marsz przyszły z ostatnim wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego: Mam wydrukowany wyrok. Mam nadzieję, że on będzie opublikowany, że władza zorientuje się, że powinna szanować wolę większości narodu.

Bronię konstytucji. Urodziłam się w czasach PRL-u. I nie chcę umrzeć w czasach PRL-u! - tłumaczyła swój udział w marszu pani Danuta.

Lider KOD: Tylko Trybunał Konstytucyjny jest w stanie obronić naszą wolność

Protest zorganizowała Nowoczesna, a udział wzięli w nim także politycy Platformy Obywatelskiej i działacze KOD.

Przyszliśmy tutaj, żeby okazać szacunek polskiej konstytucji - mówiła tuż po rozpoczęciu manifestacji posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz. Chodźcie z nami, obronimy polską konstytucję - apelowała.

Jak mówiła, to jest czas, by prezydent Andrzej Duda odpowiedział sobie na pytanie, czy "chce stać po stronie bezprawia, chaosu i staczać Polskę w stronę autorytaryzmu, czy chce stać po stronie demokratycznego ładu i litery prawa".

Polityk PO Borys Budka zachęcał z kolei do pisania do rządu wiadomości z apelem o opublikowanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego.

Bronimy dziś Trybunału Konstytucyjnego, bo tylko TK jest w stanie obronić naszą wolność - mówił natomiast lider KOD Mateusz Kijowski.

Na manifestacji nie pojawili się działacze partii Razem, którzy od środy protestują przed kancelarią premiera, domagając się publikacji wyroku TK.

Protesty także w innych miastach

Manifestacje odbyły się także w innych miastach. W Poznaniu około 4 tys. osób zgromadziły się na Placu Wolności. Demonstranci oprócz flag narodowych i Unii Europejskiej trzymali transparenty z hasłami: "Ręce precz od konstytucji", "Demokracja, konstytucja, a nie PIS-u rewolucja", "Polska w Europie". Organizatorzy m.in. domagali się od rządu publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego.

Do manifestantów przemawiał m.in. prezydent miasta Jacek Jaśkowiak. Zbliża się rocznica 1050-lecia Chrztu Polski i to wtedy określiliśmy się, że chcemy być tą częścią Europy i nie damy się z tej Europy wypchnąć. Władza to nie tylko parlament i rząd. To także prezydenci, burmistrzowie, wójtowie. I my również coraz bardziej włączamy się w akcje KOD-u. Dziękuję Komitetowi Obrony Demokracji za to, co dla demokracji państwo robią - powiedział.

W Lublinie na położonym w centrum miasta Placu Litewskim w manifestacji KOD uczestniczyło kilkaset osób. Trzymali flagi narodowe i transparenty z napisami: "Żądamy publikacji wyroku TK", "Beata, publikuj!". Skandowali: "Obronimy demokrację!", "Konstytucja, nasza sprawa!", "Państwo prawa, a nie Jarosława!", "Nasza racja - demokracja!", śpiewali: "Działaj narodzie, cała nadzieja jest w KOD-dzie".

Jest nas z dnia na dzień więcej. Nawet ludzie, którzy nas na początku nie popierali, zaczynają coraz szerzej otwierać oczy, bo niekonstytucyjne działania rządu dotykają wszystkich – powiedział miejscowy działacz KOD Bartosz Sierpniowski.

Lubelski wiec KOD-du próbowała zakłócić grupka osób, które krzyczały w stronę manifestantów m.in. "Szkodniki!", "Targowica!".

Kilkaset osób wzięło udział w proteście KOD we Wrocławiu. Michał Korczak, jeden z organizatorów wrocławskiej manifestacji, podkreślił, że w stolicy Dolnego Śląska zawsze broniono demokracji. Tak było w 1968 r. i w 1980 r., i tak jest teraz, kiedy PiS niszczy Trybunał Konstytucyjny - mówił.

Blisko 400 osób wzięło udział w marszu zorganizowanym przez KOD w Zielonej Górze. Pochód przeszedł z placu Bohaterów pod zielonogórski ratusz.

Demonstrowano też w Bielsku-Białej. Około 300 zwolenników KOD skandowało m.in. "Ręce precz od Trybunału" i "Nie jesteśmy tłumem – my, obywatele". Manifestację próbowali zakłócić narodowcy; zostali wylegitymowani przez policję.

Komisja Wenecka zaleciła publikację wyroku TK, rząd PiS nie zamierza tego zrobić

W środę Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie ws. grudniowej nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS. Uznał, że kilkanaście jej zapisów jest niekonstytucyjnych, a także, że cała nowela jest sprzeczna z konstytucyjną zasadą poprawnej legislacji.

Według TK, nowela uniemożliwiła Trybunałowi "rzetelne i sprawne działanie" i ingerowała w jego niezależność. 12-osobowy skład TK zakwestionował m.in. określenie pełnego składu jako co najmniej 13 sędziów, wymóg większości dwóch trzecich głosów dla jego orzeczeń, nakaz rozpatrywania przez TK wniosków według kolejności wpływu, wydłużenie terminów rozpatrywania spraw przez TK, możliwość wygaszania mandatu sędziego TK przez Sejm i brak w noweli vacatio legis.

Dwoje sędziów - wybrani przez obecny Sejm Julia Przyłębska i Piotr Pszczółkowski - oceniło w zdaniach odrębnych, że Trybunał naruszył zasadę równowagi władz, powinien był orzekać w składzie 15 sędziów i działać według zapisów nowelizacji, którą oceniał. Ich zdaniem, prezes TK nie miał podstaw, by nie dopuszczać do orzekania trzech sędziów, którzy zostali wybrani przez Sejm obecnej kadencji i od których prezydent przyjął ślubowanie.

Rząd PiS odmówił opublikowania orzeczenia TK, a swoje stanowisko podtrzymał również po wydaniu przez Komisję Wenecką mocno krytycznej opinii ws. zmian w polskim TK.

Komisja, która jest organem doradczym Rady Europy, podała, że konkluzją jej opinii jest to, że "osłabianie efektywności Trybunału podważy demokrację, prawa człowieka i rządy prawa" w Polsce. W stanowisku mowa jest również o tym, że "zarówno poprzednia, jak i obecna większość w polskim parlamencie podjęły niekonstytucyjne działania".

Jeden ze sprawozdawców opinii, Austriak Christoph Grabenwarter podkreślił, że obecnie najważniejszą rekomendacją Komisji Weneckiej jest to, by opublikować środowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, bo to byłby punkt wyjścia do rozwiązania kryzysu.

Dzień później rzecznik rządu Rafał Bochenek oświadczył jednak w krótkim wystąpieniu: Podtrzymujemy zdanie, że rząd RP nie może opublikować stanowiska niektórych sędziów Trybunału Konstytucyjnego, które nie jest oparte na przepisach prawa.

(mpw)