Marek Kuchciński żegna się ze stanowiskiem marszałka Sejmu. Zapowiedział, że jutro złoży rezygnację. To pokłosie afery, jaka wybuchła po ujawnieniu, że Kuchciński latał rządowymi samolotami wraz z rodziną i posłami PiS.

Informuję, że w dniu jutrzejszym zamierzam złożyć rezygnację z funkcji marszałka Sejmu, którą powierzono mi 12 listopada 2015 roku. Chciałbym przy tym wyraźnie powiedzieć, że podczas mojej działalności nie złamałem prawa. Także liczba lotów wywołująca kontrowersje była podyktowana dużą liczbą spotkań z mieszkańcami - często małych miejscowości - jakie odbywałem podczas swojej pracy. Przyjąłem bowiem model pracy marszałka, który działa nie tylko w Sejmie i Warszawie, ale pracuje także w kraju i za granicą. Ponieważ jednak opinia publiczna negatywnie ocenia moje postępowanie, uznałem, że nie będę mógł dłużej pełnić tej funkcji - tłumaczył swoją decyzję Kuchciński.

Jak dowiedzieli się nieoficjalnie reporterzy RMF FM, olbrzymie szkody w wizerunku Prawa i Sprawiedliwości w związku z nieprawidłowościami w wykorzystaniu rządowych samolotów to główny powód dymisji Marka Kuchcińskiego. 

Przede wszystkim to pierwsza dymisja, która odbyła się pod presją opozycji, mediów i opinii publicznej. Sam Jarosław Kaczyński dwa razy w trakcie krótkiego oświadczenia powtórzył, że powodem dymisji jest brak akceptacji części mediów i opinii publicznej dla takiego wykorzystania rządowych samolotów.

To świadczy o tym, że w wewnętrznych badaniach, które PiS regularnie zamawia i często wykorzystuje, musiała być widoczne wyraźna reakcja na nieprawidłowości w marszałkowskich lotach.

Wcześniej, poza rekonstrukcjami rządu, które zaowocowały między innymi odejściem Antoniego Macierewicza, były tylko dwie istotne dymisji. Ministrowie - skarbu Dawid Jackiewicz i finansów Paweł Szałamacha - odeszli ze względu na wewnętrzne tarcia w rządzie.

Jutro klub Prawa i Sprawiedliwości ma przedstawić kandydata na nowego marszałka Sejmu - poinformował wice-marszałek Ryszard Terlecki. Według nieoficjalnych informacji, Platforma Obywatelska jako kandydatkę na stanowisko marszałka sejmu zgłosi jutro Małgorzatę Kidawę-Błońską.

Kaczyński: Donald Tusk jako premier odbył 281 lotów do Gdańska

Pan marszałek nie złamał prawa. Pan marszałek nie złamał też istniejących w tej dziedzinie obyczajów i to chcę bardzo mocno podkreślić, no ale skoro państwo - najwyraźniej  mają inne zdanie i przynajmniej bardzo poważna część opinii publicznej ma inne zdanie, to w związku z tym mogę powiedzieć, iż decyzja pana marszałka jest dowodem postawy, która jest związana z naszym hasłem "Słuchać Polaków, służyć Polsce". My uważamy, że skoro wymagamy i budujemy bardzo wysokie standardy życia publicznego, to muszą być z tego wyciągane wnioski, ale przede wszystkim trzeba słuchać opinii publicznej - oświadczył po ogłoszeniu decyzji przez Marka Kuchcińskiego Jarosław Kaczyński.

W swoim wystąpieniu prezes PiS zwrócił też uwagę, że Donald Tusk 281 razy podróżował do Gdańska, gdy był premierem.

Szanowni Państwo, jeśli trzeba słuchać opinii publicznej, to reguły muszą być takie same dla wszystkich. Pan Donald Tusk odbył w ciągu 6 lat i 10 miesięcy urzędowania jako Prezes Rady Ministrów 281 lotów do Gdańska, więc ja w tej chwili oczekuję od państwa zainteresowania tym. Odbył też szereg podróży do krajów egzotycznych, atrakcyjnych turystycznie, ale co do sensu politycznego tych wyjazdów można było mieć pewne wątpliwości. No i jeździł tam z żoną. Co do tego z kim jeździł czy latał do Gdańska, tu nie mamy bliższych informacji, chociaż pewne incydentalne informacje też są. W związku z tą zasadą, którą myślę wszyscy dziennikarze powinni przyjmować, zasadą obiektywizmu, trzeba się tym poważnie zająć. Ale przede wszystkim, proszę państwa, my uregulujemy tę sprawę, bo do tej pory regulacji dotyczących tego kto w jakich okolicznościach może latać po prostu nie było. Było kilka osób w państwie, które miały prawo korzystać z samolotów i w gruncie rzeczy na tym się kończyło. W krótkim czasie zostanie złożona ustawa (...), która to ureguluje i to w sposób rygorystyczny, tak jak tego oczekuje opinia publiczna (...). Skoro opinia publiczna oczekuje rygorów, to te rygory będą - podkreślił.

Fogiel: Apelujemy o przykładanie takiej samej miary do wszystkich urzędników

Apelujemy o podstawową, elementarną uczciwość i sprawiedliwość w traktowaniu wysokich urzędników państwowych (...) Jeśli opinia publiczna, a za nią dziennikarze, w tym część bardzo aktywnych, również w mediach społecznościowych, w tropieniu ilości lotów pana marszałka (...) apelowalibyśmy (do nich) o poświęcenie takiej samej uwagi lotom polityków poprzedniej ekipy - powiedział zastępca rzecznika PiS na konferencji prasowej.

Zapowiedział, że służby prasowe rozdadzą wykaz lotów prezesa rady ministrów w dwóch kadencjach - w latach 2007-2015 (za czasów, gdy rządziła koalicja PO-PSL). To jest długi, długi dokument - powiedział Fogiel.

Przypomnę jeszcze, że zdarzały się takie sytuacje, kiedy w kampanii wyborczej pani premier Ewa Kopacz na pokładzie pociągu dokonywała inspekcji kotleta, a za nią pusty leciał rządowy samolot. Dlatego jeszcze raz apelujemy o przykładanie takiej samej miary do wszystkich - podkreślił Fogiel.


Wieczorne spotkanie na Nowogrodzkiej

Wczoraj odbyło się wieczorne potkanie kierownictwa PiS. Poświęcone było m.in. sytuacji związanej z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim.

W spotkaniu wzięli udział członkowie kierownictwa partii, m.in. prezes Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki, szef MON Mariusz Błaszczak, marszałek Senatu Stanisław Karczewski.

W poniedziałek Kuchciński, przepraszając za loty z rodziną flotą rządową, poinformował, że zdarzyła się raz sytuacja, kiedy rządowym samolotem podróżowała tylko jego żona. Kuchciński przekonywał, że w związku z przelotami, kiedy na pokładzie samolotu towarzyszyli mu bliscy, nie doszło do złamania prawa. Zadeklarował też wpłatę 28 tys. zł na modernizację sił zbrojnych za lot żony.

W środę Prokuratora Okręgowa w Warszawie poinformowała, że trwa postępowanie sprawdzające ws. ewentualnych nieprawidłowości w związku z lotami marszałka Marka Kuchcińskiego.

Loty z rodziną i sejmowymi kolegami

Pod koniec lipca media ujawniły, że marszałek Sejmu Marek Kuchciński wielokrotnie podróżował rządowym samolotem do rodzinnego Podkarpacia - często zabierał z sobą także członków rodziny.

Kuchcińscy latali nie tylko nowym gulfstreamem, ale także śmigłowcem Sokół. Maszyny kursowały głównie między Okęciem a Jasionką, a także Huwnikami - to małe lotnisko w pobliżu rodzinnego miasta marszałka: Przemyśla.

Służba Ochrony Państwa nadawała tym lotom najwyższy status: HEAD.

Z nieoficjalnych ustaleń naszego dziennikarza wynika, że marszałek Sejmu zaprosił także na pokład posła Stanisława Piotrowicza z żoną, eurodeputowanego Zdzisława Krasnodębskiego z małżonką, a także posła Bogdana Rzońcę czy marszałka Podkarpacia Władysława Ortyla.

Podróże w czasie i przestrzeni

Na stronie Sejmu opublikowano wykaz tych połączeń - chodzi o 85 pozycji. 47 z nich odnotowano w 2018 roku, 32 w tym roku do 22 lipca. Wśród celów lotów wymieniono m.in. prowadzenie obrad Sejmu czy Forum Europa - Ukraina w Rzeszowie, ale także Wielki Odpust w Kalwarii Pacławskiej czy Dożynki Powiatu Jarosławskiego.

Na zagadkowe "nieścisłości" w sejmowym wykazie podróży marszałka Kuchcińskiego uwagę zwraca również "Fakt". Jak podaje dziennik, z wykazu wynika, że "31 maja 2018 marszałek musiał lecieć do Rzeszowa, bo... 29 maja czekała go wizyta w Szwecji".

Kolejny przykład: Samolot wystartował na Podkarpacie 13 marca, bo musiał zawieźć marszałka do Wilna na obchody Dnia Niepodległości... 11 marca!

Z kolei 22 grudnia 2018 - podaje "Fakt" - "Kuchciński poleciał z Warszawy do Rzeszowa, bo... dzień wcześniej w Warszawie odbyło się powołanie Rzecznika Praw Dziecka".

Według portalu Onet.pl, podniebne podróże Kuchcińskiego w okresie od marca 2018 do maja 2019 roku z Warszawy do Rzeszowa i z powrotem kosztowały budżet państwa - czyli podatników - ponad 4 mln zł.