Zdobyć numerek w Miejskim Urzędzie Pracy w Lublinie to nie takie łatwe zadanie. Wczoraj zabrakło ich już przed godz. 9. Ludzie wpuszczani są od godz. 7:30. Dzisiaj było tylko trochę lepiej. W ciągu pół godziny rozeszło się 100 numerków. W ciągu dnia przyjmowanych jest 200 osób.

Więcej nie jesteśmy w stanie - tłumaczy Monika Różycka-Górska z Miejskiego Urzędu Pracy w Lublinie. Wydajemy maksymalnie 200 numerków, bo i tak pracownicy przyjmują od kilku dni codziennie do godz. 17-18. Przesunęliśmy do obsługi petentów pracowników z innych działów, ale nic więcej zrobić już nie można - dodaje.

Wczoraj nie udało mi się dostać numerka. Byłam tuż po godz. 10 - mówi naszemu reporterowi kobieta w wieku około 50 lat. Przyjechałam dzisiaj po godz. 8. Mam setny numerek. Nie wiem, czy jechać do domu i później przyjechać, czy czekać. Wczoraj, jak się orientowałam, ludzie z podobnymi numerkami byli przyjmowani koło godz. 14-15 - przyznaje inna.

Ja byłem po godz. 6. Mam dwunasty numerek - mówi z kolei młody mężczyzna. Wczoraj mi się nie udało, dzisiaj chciałem mieć pewność - podkreśla.

W połowie grudnia zmienił się sposób rejestracji bezrobotnych i cały proces trwa dłużej. Do tej pory szukający pracy wypełniali sami papierową ankietę.Teraz wszystkie dane od razu uzupełniane są w komputerze. Robi to pracownik. Musi o wszystko zapytać i niestety zajmuje to więcej czasu - mówi Różycka-Górska. To również w jakimś stopniu ogranicza nasze możliwości co do ilości przyjęć. Tego nie przeskoczymy - wyjaśnia.

Przybywa osób szukających pracy

Na korytarzach tłum - wszystkie siedzące miejsca zajęte. Z końcem roku wielu osobom skończyły się umowy terminowe i przyszli się zarejestrować, żeby mieć ubezpieczenie zdrowotne, bo większość na znalezienie pracy przez urząd nawet nie liczy. I trudno się dziwić.

Od początku roku zarejestrowało się około 1,5 tys. bezrobotnych. Dołączyli do grupy, która na koniec grudnia liczyła 17,5 tys. Ofert pracy na koniec roku było 300 - i to wyłącznie dla specjalistów. Fachowcy z różnymi uprawnieniami znajdą pracę bez problemów. Problem w tym, że dwie trzecie rejestrujących się ma bardzo słabe kwalifikacje. Dla nich znalezienie pracy jest szczególnie trudne  - mówi Różycka -Górska.

Bezrobotni mają sporo obaw

Pocieszające jest to, że lubelski urząd ma 2 miliony więcej w budżecie, które będą przeznaczone na zakładanie działalności gospodarczej. Wiele osób się jednak boi. Owszem, dadzą pieniądze na start, na sprzęt, ale firmę trzeba utrzymać przez rok. Nie wiadomo co się teraz opłaca, co robić? - mówi pięćdziesięciolatek. Jestem za stary na zatrudnienie u kogoś, sam boję się. Jeśli mi się nie uda i splajtuję po kilku miesiącach, będę musiał zwrócić dotację. Z czego? - pyta.