Straciłeś cenne przedmioty z szafki na basenie, czy na korcie tenisowym? Zarządca obiektu nie chce zwrócić straty? Prawnicy przekonują, że można domagać się naprawy szkody.

Straciłeś cenne przedmioty z szafki na basenie, czy na korcie tenisowym? Zarządca obiektu nie chce zwrócić straty? Prawnicy przekonują, że można domagać się naprawy szkody.
Jak nie paść ofiarą kradzieży w obiektach sportowych? Zdjęcie ilustracyjne /Marcin Bielecki /PAP

Nasz słuchacz, pan Piotr - regularnie odwiedza jeden z warszawskich basenów. Po jednej z takich wizyt, gdy chciał zabrać swoje rzeczy z szafki basenowej, zamykanej na magnes - zobaczył, że szafka jest otwarta, a w środku nie ma jego torby. Miał w niej telefon, tablet i bilety na zagraniczny wyjazd. Wszystko wycenił na cztery tysiące złotych. Gdy zgłosiłem tę sprawę policji, jeden z innych klientów basenu przyznał, że on też padł ofiarą kradzieży w tym miejscu. Podobno takie zabezpieczenie szafki można łatwo rozmagnesować - opowiada.

Wodny Park - w którym doszło do kradzieży poinformował nas, że takie sytuacje zdarzają się tam incydentalnie. Formalnie regulamin basenu mówi, że za wartościowe rzeczy odpowiada sam klient. Zapisy regulaminu [...] w sposób jednoznaczny informują klientów o konieczności deponowania cennych przedmiotów w szafkach depozytowych oraz o tym, że Mokotowska Fundacja Warszawianka nie ponosi odpowiedzialności za cenne przedmioty pozostawione w innym miejscu, niż depozyt - informuje Mariola Czech z Wodnego Parku. Klient nie zdeponował cennych przedmiotów w depozycie, natomiast oględziny szafki, z której korzystał - nie wykazywały śladów ingerencji osób trzecich, co stwierdził klient - wyjaśnia Czech.

Kąpani w gorącej wodzie?

Czy szafka nie powinna być jednak tak samo chroniona jak inne pomieszczenia depozytowe? - pyta retorycznie pan Piotr. Jak jeszcze zabezpieczyć się przed kradzieżami w punktach sportowych? Problem z umieszczaniem kamer w przymierzalniach jest oczywisty. Ale jak mówi rozgoryczony klient basenu: może warto jednego z pracowników ochrony oddelegować do szatni?

Burza w szklance wody?

Wiele takich miejsc wciąż zamieszcza hasła znane z minionej epoki: za rzeczy pozostawione w szatni - nie odpowiadamy. Już nieraz Sąd Najwyższy wypowiadał się w tej sprawie; takie informacje wprowadzają w błąd - wyjaśnia adwokat Joanna Parafianowicz. Przyjmuje się, że jeżeli z okoliczności sprawy wynika, że jeśli w danym budynku można przechować rzeczy w szatni, to nawet jeżeli strony - przechowujący i przechowawca nie spiszą umowy z określeniem odpowiedzialności przechowawcy, to on będzie ponosił odpowiedzialność - tłumaczy prawniczka.

Zresztą mówi o tym także konkretny przepis. Chodzi o artykuł 835 Kodeksu Cywilnego: przez umowę przechowania - przechowawca zobowiązuje się zachować w stanie niepogorszonym rzecz ruchomą oddaną mu na przechowanie. Szczególnego pola do interpretacji tego przepisu nie ma - dodaje Parafianowicz, ale dodaje, że - przyjmuje się, że sposób przechowywania wartościowych rzeczy powinno się uzgodnić z przechowawcą. Państwa słuchacz będzie miał pewne problemy natury dowodowej. Trudno wykazać co akurat znajdowało się w zamkniętej torbie - wyjaśnia prawniczka.