Generał Wojciech Jaruzelski potwierdził, że chce przyjść na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego - poinformował szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisław Koziej. Dodał, że prezydent powinien zasięgać wszelkich opinii, aby wyrobić sobie własne zdanie. Głównym tematem dzisiejszego posiedzenia RBN ma być grudniowa wizyta w Polsce Dmitrija Miedwiediewa i stosunki z Rosją.

Prezydent Bronisław Komorowski zaprosił na to spotkanie wszystkich byłych prezydentów i premierów. Rada zbierze się o godzinie 14 w Pałacu Prezydenckim.

Wczoraj Biuro Bezpieczeństwa Narodowego informowało, że swój udział w posiedzeniu Rady potwierdzili Aleksander Kwaśniewski i Lech Wałęsa oraz Jan Krzysztof Bielecki, Włodzimierz Cimoszewicz, Kazimierz Marcinkiewicz, Leszek Miller i Józef Oleksy. W posiedzeniu weźmie też udział były minister spraw zagranicznych, członek grupy ekspertów NATO, która przygotowywała rekomendacje w sprawie koncepcji strategicznej Sojuszu, Adam D. Rotfeld.

Dzisiaj w TVN24 generał Koziej potwierdził, że zaproszenie odebrał także były prezydent Wojciech Jaruzelski. Wiadomo też, że w Radzie nie będzie uczestniczyć były premier i lider PiS Jarosław Kaczyński.

Według Stanisława Kozieja, fakt, że Jaruzelski był prezydentem i to, że jest obecnie sądzony w sprawie wprowadzenia stanu wojennego, "to dwie różne sprawy". Jeśli przyjęło się kryterium, że zaprasza się wszystkich byłych prezydentów, to trzeba być konsekwentnym. Nie można stosować różnych miar, bo to by było politykierstwo, a nie polityka - podkreślił. Zaznaczył też, że Wojciech Jaruzelski jako uczestnik posiedzenia nie będzie podejmował żadnych decyzji, lecz będzie "jednym z 18 głosów", jakich prezydent wysłucha, by wyrobić sobie własne zdanie. Im bardziej te głosy są zróżnicowane i bardziej naświetlają jakiś problem, tym lepiej - dodał.