Tylko zaproszeniem na rozmowę zakończy się na razie postępowanie komisji etyki poselskiej w sprawie - nazwijmy to "nietypowego" - zachowania posła Ludwika Dorna przed ponad miesiącem. Z zachowania posła można było wnioskować, że był pod wpływem alkoholu. On sam w rozmowie z marszałkiem Sejmu zaprzeczył.

Grzegorz Schetyna poprosił, by sprawą zajęła się sejmowa komisja etyki. Ale - jak powiedziała naszemu dziennikarzowi przewodnicząca, Elżbieta Witek z PiS - nie wyjaśnił, co miał na myśli. Chcemy porozmawiać, dlatego że pan marszałek Schetyna nie zwrócił się do komisji z wnioskiem o ukaranie za nieetyczne postępowanie, tylko o przeanalizowanie zachowania - tłumaczyła.

Analizowanie zaś będzie pewnie utrudnione, bo sam Ludwik Dorn utrzymuje, że dziwnie zachowywali się dziennikarze, a po zapowiedzi skierowania sprawy do komisji etyki mówił, że zaczeka na uzasadnienie. Jeżeli to nie będzie w zakresie działania komisji etyki, no to... rozmowy z mojej strony nie będzie - zaznaczył wówczas.

Nie sądzę, żeby pan Marszałek Dorn nie zechciał skorzystać z naszego zaproszenia. Wierzę, że jednak przyjdzie i że porozmawiamy - stwierdziła dziś Elżbieta Witek.

Czy z Dornem da się o Dornie rozmawiać, dowiemy się za dwa tygodnie; komisja zaprosiła go na 2 lutego.