"Odnoszę się to tych zarzutów tak: Czego dziennikarze nie wymyślą" - tak Ludwik Dorn tłumaczy się ze swojej niedyspozycji podczas nocnych głosowań w Sejmie. Reporterka RMF FM pytała posłów zajmujących się regulaminem i etyką, o zmiany, które pozwoliłyby zweryfikować, czy dziwne zachowujący się poseł pił alkohol, czy nie. Zgoda na takie kontrole jest jednak mało prawdopodobna.

Alkomaty w Sejmie? To nie przystoi - oburza się część polityków. Zgoda, jest to miejsce pracy posłów, ale, wprowadzając obowiązek sprawdzania trzeźwości posłów, to jednak urąga powadze Sejmu- twierdzi Jerzy Budnik szef komisji regulaminowej. Jak podkreśla, każdy poseł powinien to rozstrzygać we własnym sumieniu. A jeśli już komuś się zdarzy chwilowa niedyspozycja, z pomocą obowiązkowo powinni przyjść koledzy. Jeżeli się zdarzyła taka rzecz to nie powinni dopuścić, żeby poseł w takim stanie wszedł na salę posiedzeń - dodaje Budnik.

Na alkomaty na Wiejskiej raczej nie ma co liczyć. Szkoda, bo przez brak kontroli, w ważnych dla Polski sprawach, może głosować nawet zupełnie zamroczony wybraniec narodu.