51-letni kobieta zgłosiła się na policję i przyznała, że to ona śmiertelnie potrąciła 17-latka na Zakopiance w Libertowie. Chłopak zginął na miejscu, a kobieta odjechała z miejsca zdarzenia. Przed pasami nie było żadnych śladów hamowania.

51-letnia mieszkanka Krakowa sama zgłosiła się na policję i poinformowała, że to ona spowodowała wypadek w Libertowie. Kobieta była trzeźwa - nie powiedziała, dlaczego odjechała i nie pomogła nastolatkowi. Kierująca wskazała także miejsce, gdzie ukryła samochód. Volvo, którym spowodowała wypadek, porzuciła w Świątnikach Górnych, niedaleko Krakowa.

Nagrania z monitoringu potwierdziły, że samochód, którym jechała kobieta, był w tym czasie na Zakopiance. Nie udało się jednak z nich odczytać, kto siedział za kierownicą pojazdu. Z tego powodu policja sprawdza i inne wersje wydarzeń - niewykluczone, że kobieta wzięła winę na siebie ukrywając prawdziwego sprawcę wydarzeń.

Kobieta jest przesłuchiwana przez policjantów.

Do wypadku doszło dziś rano: 17-latek zginął na przejściu dla pieszych w Libertowie. Świadkowie zdarzenia podawali wcześniej, że samochód, którym poruszał się sprawca wypadku, był marki volkswagen albo opel.