Do połowy września Komisja Europejska czeka na odpowiedzi władz pięciu polskich regionów w sprawie tak zwanych "stref wolnych od LGBT". KE zawiadomiła samorządowców o wstrzymaniu prac nad modyfikacją programu REACT-EU. W ramach pierwszej transzy środków z tego programu tylko jeden region - Lubelszczyzna miał otrzymać ok. 26 mln euro (ok. 120 mln zł).

Bruksela - na początku tego miesiąca - wysłała listy z żądaniem wyjaśnień do władz pięciu polskich województw: lubelskiego, łódzkiego, małopolskiego, podkarpackiego i świętokrzyskiego. Jak wyjaśnia Komisja Europejska w przesłanym oświadczeniu, chodzi o wszczętą w lipcu procedurę przeciwnaruszeniową. Przypomnijmy, że KE rozpoczęła procedurę o naruszenie unijnego prawa 15 lipca w związku z tym, że polskie władze utrudniają jej pracę.

Bruksela chce sprawdzić, czy uchwały polskich regionów są zgodne z unijnym prawem - czy np. nie dyskryminują dostępu osób LGBT do unijnych funduszy. Pomimo wielokrotnych wezwań Polskie władze nie dostarczyły wymaganych informacji. 

Dyrektor generalnego departamentu polityki regionalnej Komisji Europejskiej Normunds Popens wskazuje też w piśmie wysłanym do samorządów, że wstrzymane zostały prace nad programem REACT-EU. To inicjatywa KE, która ma na celu zminimalizowanie gospodarczych i społecznych skutków pandemii Covid-19. Program zakłada wsparcie przedsiębiorców i sektora ochrony zdrowia, w tym inwestycje w odnawialne źródła energii i przedsięwzięcia skoncentrowane na leczeniu pacjentów zarażonych wirusem SARS-CoV-2. W ramach pierwszej transzy środków tylko woj. lubelskie ma otrzymać ok. 26 mln euro (ok. 120 mln zł).

Z postępowaniem Komisji Europejskiej w sprawie tzw. "stref wolnych od LGBT" nie zgadza się minister edukacji Przemysław Czarnek, który był gościem Porannej rozmowy w RMF FM.

Nie ma żadnych stref wolnych od LGBT. Nie ma żadnego przemianowania ludzi na ideologię. Jeśli Unia Europejska wstrzyma środki finansowe dla tych samorządów tylko dlatego, że stoją na gruncie prawa również konstytucyjnego w Polsce, to wykaże swoją nieprawdorządność i na to nie pozwolimy - zaznaczył.

Poziom zakłamania ludzi, którzy twierdzą, że są w Polsce strefy wolne od LGBT jest porażający - dodał.

Jeżeli KE nie otrzyma od Polski odpowiedzi, to prawdopodobnie wkrótce przejdzie do drugiego etapu procedury, która może zakończyć się pozwem do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Co znalazło się w lubelskiej uchwale lubelskiego sejmiku?

Stanowisko "w sprawie wprowadzania ideologii LGBT do wspólnot samorządowych" lubelski sejmik przyjął w kwietniu 2019 r. Wnieśli je pod obrady radni PiS, za stanowiskiem głosowała też część radnych opozycji.

Stanowisko wyraża "sprzeciw wobec pojawiających się sferze publicznej działań zorientowanych na promowanie ideologii ruchów LGBT". Radni zadeklarowali w nim m.in. obronę "naszej szkoły i rodziny" przed "rozprzestrzeniającą się ideologią sprzeczną z chrześcijańskimi wartościami", brak zgody na wprowadzanie do szkół wychowania seksualnego w myśl standardów Światowej Organizacji Zdrowia oraz "instalowanie funkcjonariuszy politycznej poprawności w szkołach (tzw. 'latarników')".

Stanowisko (nazywane przez opozycję "uchwałą anty-LGBT") zostało ponownie poddane pod głosowanie podczas nadzwyczajnej sesji 27 sierpnia br. Podczas posiedzenia radni m.in. Koalicji Obywatelskiej, Stowarzyszenia Polska 2050 oraz Lewicy wnioskowali o uchylenie tzw. uchwały anty-LGBT. Stanowiska bronili radni PiS i marszałek Stawiarski. Ostatecznie sejmik podtrzymał stanowisko. Za uchyleniem głosowało 14 radnych, przeciw - 17.