Pęknięta opona cysterny - to według wstępnych ustaleń policjantów ruchu drogowego prawdopodobna przyczyna katastrofy drogowej na krajowej "jedynce" w Bogusławicach w powiecie częstochowskim - podała w komunikacie śląska policja. Na trasie zderzyły się dwie ciężarówki oraz autokar rejsowy. Rannych zostało 36 osób. 23 z nich trafiły do szpitala.

W ciężarowej cysternie przewożącej materiały sypkie uszkodzeniu uległa opona. Kierujący utracił panowanie nad pojazdem i uderzył w poprzedzający go autokar. Autobus z kolei uderzył w przyczepę jadącej przed nim ciężarówki, przewożącej materiały łatwopalne. Po zderzeniu pojazdy stanęły w płomieniach. 36 osób zostało rannych - 23 z nich trafiły do szpitala.

Do wypadku doszło wczoraj przed godz. 14. Droga przez wiele godzin była zablokowana w miejscu wypadku. Utrudnienia zakończyły się ok. godz. 2 w nocy.


Stan czterech rannych jest ciężki

Był huk na trasie, a potem samochód zaczął płonąć. To cud, że nikt nie zginął - mówiła mieszkanka pobliskich Bogusławic.

Poszkodowani pasażerowie w większości o własnych siłach opuścili autokar. Pozostali zostali ewakuowani. To obywatele Ukrainy, którzy jechali w stronę Słupska. Kierowca autokaru był zakleszczony w pojeździe. Udało się go wydostać. 

Do wypadku doszło na pasach w stronę Warszawy. To remontowany i zwężony odcinek DK1. Najpoważniej poszkodowane osoby mają urazy klatki piersiowej, głowy czy kończyn.  

Najciężej rannych transportowały śmigłowce. Te osoby trafiły do szpitali w Łodzi, Krakowie i Opolu. Pozostałych rannych, już karetkami, przewieziono do Częstochowy i Radomska. Do szpitala w Częstochowie trafiła też grupa kilkunastu osób, które nie miały obrażeń. Początkowo wszyscy oni zostali przetransportowani do szkoły w pobliskiej Kruszenie. Ale tam zapadła decyzja, że cała ta grupa powinna być jednak profilaktycznie zbadana.

Ofiary wypadku to głównie turyści z Ukrainy, którzy podróżowali autokarem.

4 osoby są ciężko ranne - w tym kierowcy z ciężarówek i autobusu. Na szczęście informacje nie są aż tak złe, jakich moglibyśmy się spodziewać. 36 osób jest rannych, a 23 są hospitalizowane, w tym cztery poważnie ranne w szpitalach w Łodzi, Radomsku i Opolu. Stan tych czterech najciężej poszkodowanych osób jest poważny, ale stabilny. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - mówił wieczorem minister zdrowia Łukasz Szumowski będący w Łodzi na posiedzeniu sztabu kryzysowego po katastrofie drogowej.

W szpitalach pozostaje jeszcze 6 osób

Jak informuje reporter RMF FM Marcin Buczek, część rannych wyszła już ze szpitali. W tej chwili na leczeniu pozostaje jeszcze sześć poszkodowanych wczoraj osób.

Autokarem jechali obywatele Ukrainy. To 25-osobowa grupa - 7 osób zwolnionych już ze szpitala i 18 kolejnych, którym nic się nie stało.

Wszyscy są teraz w internacie w miejscowości Złoty Potok pod Częstochową. Tam na razie pozostaną, bo muszą przejść testy na obecność koronawirusa. Chodzi o bezpieczeństwo.

Wszystkie te osoby miały wczoraj kontakt z ratownikami czy strażakami, dlatego konieczne jest sprawdzenie, czy wszyscy są zdrowi. Wymazy mają być od nich pobierane dziś i do czasu otrzymania wyników cała ta grupa pozostanie w tym miejscu.

Wiadomo już także, że ta grupa przyjechała do Polski nie w celach turystycznych, ale do pracy.

W trwającej około 12 godzin akcji brało udział m.in. 5 śmigłowców, w tym jeden wojskowy, około 50 policjantów i ponad stu strażaków.

Pierwsi świadkowie zostali już przesłuchani

Prokuratura rejonowa w Częstochowie oficjalnie wszczęła postępowanie przygotowawcze dotyczące wypadku. Pierwsze osoby zostały wstępnie przesłuchane już wczoraj w miejscu katastrofy.

Prokurator powiedział dziennikarzowi RMF FM Marcinowi Buczkowi, że robocza kwalifikacja mówi o nieumyślnym sprowadzeniu katastrofy w ruchu lądowym. Na razie nie sposób wykluczyć żadnej hipotezy, czyli np. błędu człowieka czy też usterki technicznej.

Wstępne ustalenia, bazujące na zeznaniach świadków, wskazują, że w jednym z samochodów pękła opona, a potem auta zaczęły się zderzać. To wszystko będzie teraz weryfikował biegły. Dla śledztwa ważne będzie też to, jakie obrażenia odnieśli ranni.

Wstępne badanie wykazało, że wszyscy trzej kierowcy byli trzeźwi.

Uszkodzone samochody wczoraj przetransportowano na specjalny parking, gdzie dzisiaj będzie je oglądał biegły.