Prokuratura Apelacyjna w Krakowie wszczęła śledztwo w sprawie strzałów, jakie padły na terenie szpitala psychiatrycznego w Krakowie. Ktoś strzelał w stronę 38-letniego Janusza K., pseudonim Bokserek. "Postępowanie prowadzone jest w kierunku usiłowania zabójstwa" - poinformował rzecznik prokuratury Piotr Kosmaty.

Śledztwo dotyczy wydarzeń z 28 listopada. Personel Szpitala Specjalistycznego im. dr. Józefa Babińskiego w Krakowie zawiadomił policję o dwóch odgłosach przypominających wystrzały z pistoletu.

Policjanci, który przyjechali na miejsce, znaleźli w jednej z łazienek dwie przestrzeliny w szybie. Jak później ustalono, strzały padły z zewnątrz budynku i oddano je z broni palnej. W łazience znajdował się wtedy 38-letni pacjent szpitala. Nic mu się nie stało.

Dziś prok. Kosmaty wyjaśnił, że jedna z wersji śledztwa mówi o porachunkach gangsterskich.

Jak już wcześniej informowaliśmy, 38-letnim pacjentem, do którego strzelano - jest wielokrotnie notowany Janusz K., ps. Bokserek. Trzy miesiące temu na lotnisku w Balicach próbował wnieść broń do samolotu, a kilka lat temu był oskarżony o udział w gangu "Marchewy".

W marcu został nieprawomocnie skazany na cztery lata pozbawienia wolności m.in. za udział w pobiciu i usiłowanie zmuszenia groźbą innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.

Kilkanaście dni temu mężczyzna sam zgłosił się do szpitala na badania psychiatryczne i leczenie. Miał urojenia, że ktoś go śledzi. Dzień po tym, jak ktoś do niego strzelał w szpitalu, lekarze uznali, że jest zdrowy i wypuścili go do domu.

(j.)