Rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy, Błażej Spychalski zabrał głos w głośnej sprawie oskarżenia pisarza Jakuba Żulczyka o znieważenia Prezydenta RP. Spychalski w rozmowie z Interią zaznaczył, że ani Andrzej Duda, ani Kancelaria Prezydenta nie są stroną w tej sprawie. Dodał, że głowa państwa nie zna pisarza.

Od poniedziałku media rozpisują się o oskarżeniu Jakuba Żulczyka o znieważenie Prezydenta RP. O sprawie poinformował portal wpolityce.pl. Warszawska prokuratura okręgowa potwierdziła, że do Sądu Okręgowego w Warszawie trafił akt oskarżenia w tej sprawie.

Chodziło o komentarz do wpisu Andrzeja Dudy po wyborach prezydenckich w USA. "Gratulacje dla Joe Bidena za udaną kampanię prezydencką; w oczekiwaniu na nominację Kolegium Elektorów Polska jest zdeterminowana, by utrzymać wysoki poziom i jakość partnerstwa strategicznego z USA" - napisał wtedy prezydent Duda.

"(...) nigdy nie słyszałem, aby w amerykańskim procesie wyborczym było coś takiego, jak ‘nominacja przez Kolegium Elektorskie’. Biden wygrał wybory. Zdobył 290 pewnych głosów elektorskich, ostatecznie, po ponownym przeliczeniu głosów w Georgii, zdobędzie ich zapewne 306, by wygrać, potrzebował 270. Prezydenta-elekta w USA ‘obwieszczają’ agencje prasowe, nie ma żadnego federalnego, centralnego ciała ani urzędu, w którego gestii leży owo obwieszczenie. Wszystko co następuje od dzisiaj - doliczenie reszty głosów, głosowania elektorskie - to czysta formalność. Joe Biden jest 46 prezydentem USA. Andrzej Duda jest debilem" - brzmiał cytowany w mediach wpis, który jest przedmiotem tej sprawy.

Pisarz na Facebooku poinformował, że o oskarżeniu nie dowiedział się od śledczych, a z portalu wpolityce.pl. "Tak to działa nad Wisłą " - napisał.

W rozmowie z Interią sprawę skomentował Błażej Spychalski.

Ani prezydent, ani Kancelaria Prezydenta nie są stroną w tej sprawie. Przestępstwo jest ściągane z urzędu. Nie było żadnego wniosku prezydenta, ani Kancelarii Prezydenta. Pan prezydent nie zna osobiście pana Żulczyka, ale apeluje o wzajemny szacunek - powiedział rzecznik prezydenta.

To osoba prywatna poinformowała organy ścigania o możliwym popełnieniu przestępstwa. Przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, złożył wyjaśnienia. Wskazał, że wypowiedź stanowiła krytyczną ocenę działań prezydenta - dodała stwierdziła rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Aleksandra Skrzyniarz.

W ocenie prokuratury użyte przez podejrzanego określenie jest obraźliwe. Niedopuszczalne jest uznanie użytego słowa za merytoryczną krytykę, akceptowalną w ramach konstytucyjnej wolności wypowiedzi - oceniła prokuratura.

Zgodnie z Kodeksem karnym, "kto publicznie znieważa Prezydenta RP, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

Lewica chce, by Sejm zajął się projektem wykreślającym z Kk artykuł ws. znieważenia prezydenta RP

Lewica chce, by Sejm zajął się jej projektem zmian w Kodeksie karnym, który zakłada wykreślenie artykułu ws. znieważenia prezydenta RP. Z apelem w tej sprawie zwróciła się wiceszefowa klubu Beata Maciejewska w kontekście sprawy pisarza oskarżonego o znieważenie prezydenta Andrzeja Dudy.

Znany pisarz Jakub Żulczyk ma stanąć przed sądem za to, że nazwał prezydenta Polski "debilem". Grozi mu za to trzy lata więzienia - powiedziała posłanka Maciejewska na konferencji prasowej zorganizowanej we wtorek przed Pałacem Prezydenckim.

Prokuratura Ziobry zajmuje się pisarzem, amerykanistą, człowiekiem zainteresowanym polityką, który po tym jak prezydent (Andrzej) Duda nie pogratulował (prezydentowi USA, Joe) Bidenowi zwycięstwa w wyborach - tak, jak zrobiły to inne głowy państwa - ale powiedział, że gratuluje mu dobrej kampanii, dał wyraz swoim emocjom - kontynuowała Maciejewska.

Posłanka przypomniała, że w czerwcu ub.r. Lewica złożyła projekt nowelizacji Kodeksu karnego, który m.in. wykreśla art. 135 par. 2 mówiący, że "Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

W jej ocenie, "jest to bardzo nieprecyzyjne określenie i jest ono całkowicie niezgodne z obowiązującymi dzisiaj normami". Podkreśliła, że "politycy bardzo często są narażeni na krytykę, są bardzo często poddawani ocenie". Jeśli panu Dudzie przeszkadza to, że ktoś nazywa go "debilem", to powinien podać do sądu osobę, która to robi z innego artykułu - jest artykuł 212 (dot. zniesławienia -przyp. RMF FM), on obowiązuje wszystkich ludzi - zaznaczyła wiceszefowa klubu Lewicy.

Maciejewska zaapelowała do marszałek Sejmu Elżbiety Witek, by "w związku z zaistniałą sytuacją" wprowadziła ten projekt Lewicy pod obrady Sejmu. Żebyśmy mogli przegłosować i pozbyć się z Kodeksu karnego tego właśnie zapisu - powiedziała Maciejewska.


ZOBACZ RÓWNIEŻ: Znany pisarz Jakub Żulczyk nazwał Andrzeja Dudę "debilem". Został oskarżony