Izraelskie śmigłowce odpaliły trzy pociski rakietowe na samochód w Gazie. Agencje donoszą o czterech zabitych. W podobnym ataku izraelskich śmigłowców zginął w czwartek z Gazie jeden z przywódców radykalnej organizacji palestyńskiej Hamas. W konsekwencji Hamas i Islamski Dżihad odwołały, wprowadzone przez siebie w końcu czerwca, zawieszenie broni.

Tymczasem dzisiaj szef bezpieczeństwa prezydenta Autonomii Palestyńskiej Jasera Arafata w Strefie Gazy generał Abdel-Razek al-Madżaideh nakazał podjęcie działań, mających powstrzymać ataki rakietowe i moździerzowe na Izraelczyków, przeprowadzane przez radykalne ugrupowania.

Wcześniej rząd izraelski odrzucił palestyńską propozycję rozejmu i utrzymał żądanie rozwiązania palestyńskich ugrupowań zbrojnych jako warunek wstępny wznowienia procesu pokojowego. Władze Autonomii Palestyńskiej przedstawiły swoją propozycję rozejmu wczoraj, by nie dopuścić do dalszego nakręcania spirali przemocy po odwołaniu przez islamistyczne ugrupowania palestyńskie jednostronnego rozejmu, ogłoszonego w końcu czerwca.

Odwołanie to było reakcją na śmierć jednego z przywódców Hamasu, zabitego w czwartek w izraelskim ataku w Gazie. Atak, podobny do dzisiejszego, był z kolei odpowiedzią na samobójczy zamach, dokonany we wtorek w Jerozolimie, w wyniku którego śmierć poniosło 21 osób.

Rząd palestyński proponował, że rozbroi grupy paramilitarne oraz zamknie instytucje powiązane z Hamasem i Islamskim Dżihadem - grupami, które są odpowiedzialne za zamach w Jerozolimie - jeśli wojska izraelskie opuszczą palestyńskie ziemie. Zażądał też natychmiastowej interwencji USA na Bliskim Wschodzie.

23:50