Izraelscy dyplomaci wracają do Mińska - ze stolicy Białorusi wyjechali w ostatni czwartek - po informacjach o podwyższonym poziomie radiacji wokół miasta.

Nieoficjalnie mówiło się, że to jednak swoisty protest wobec wyroku białoruskiego sądu w sprawie książki "Wojna na prawach podłości". Zawarte w niej jawnie antysemickie treści białoruski sąd uznał za "teksty naukowe" i oodalił pozew żydowskiej diaspory na Białorusi.

A Izraelscy dyplomaci zanim wrocą na Białoruś - muszą przejść jeszcze w swoim kraju badania lekarskie, które mają wyjaśnić, czy rzeczywiście wokół Mińska - podwyższony był poziom radiacji. Takie informacje pojawiły się w ostatnim tygodniu w związku z trwającymi od kilku dni pożarami na Ukrainie - między innymi na terenach skażonych po katastrofie w Czarnobylu. Uważa się, że w unoszących się nad pogorzeliskami dymach znajdują się także cząstki radioaktywne, które wiatr może przewiać w inne miejsca - także w rejon Mińska...Zareagował nie tylko Izrael - własne badania przeprowadziła także ambasada Stanów Zjednoczonych. Wynik - testów - promieniowanie w normie. Szef białoruskiego Państwowego Centrum Kontroli Promieniowania Iwan Maćwiejenka nazywa informację niepotwierdzoną plotką. Warszawskie - Centralne Laboratorium Ochrony Radiologicznej także informowało, że warszawskie mierniki nie wskazują podwyższonego poziomu promieniowania.

Wiadomości RMF FM 15:45