Niemal każdego dnia Inspekcja Transportu Drogowego zatrzymuje przepełnione rejsowe busy - ustalił nasz reporter. Od stycznia za każdego pasażera ponad dozwoloną liczbę kierowca otrzymuje 100 zł mandatu, ale maksymalnie może to być 500 zł. I ten limit często jest przekraczany.

O 8, 10, a nawet 12 osób za dużo wieźli skontrolowani kierowcy rejsowych busów w Małopolsce. W Zachodniopomorskiem limit przekroczono o 5 osób, w Lubelskiem o 6 i 10 osób. To dane tylko z tego tygodnia.

Dla tych ludzi przepisy nic nie znaczą - mówi Alvin Gajadhur z ITD. Chęć zysku jest po prostu silniejsza i kierowcy ryzykują zdrowiem, życiem pasażerów - podkreśla.

Niestety, na niebezpieczną jazdę rejsowym busem godzą się sami pasażerowie.

Dlaczego przewoźnicy ignorują przepisy

Mimo tragicznych wypadków i mandatów kierowcy wciąż lekceważą sobie przepisy mające zapewnić bezpieczeństwo. Ciągłe podwyższanie kwot mandatów nie spowoduje, że kierowcy zaczną szanować przepisy. W Polsce brakuje tak zwanej nieuchronności kary.

Inspektor Wojciech Pasieczny, który w warszawskiej drogówce od lat zajmuje się bezpieczeństwem opowiada, że na jednym z marszów milczenia po tym, gdy pijany kierowca zabił dziewczynę, jedna z jej koleżanek powiedziała: ten wypadek dał mi do myślenia, po piwie nie wsiądę już za kierownicę.

Nie wytrzymałem. Powiedziałem: proszę pani, to trzeba było śmierci pani koleżanki, żeby pani zrozumiała, że po alkoholu nie wolno kierować samochodem? Dopóki nie wydarzy się nieszczęście w kręgu naszych najbliższych, wydaje nam się, że jesteśmy daleko poza tym problemem - podkreśla Pasieczny.

To smutne spostrzeżenie każdego dnia potwierdzają niestety kolejne wypadki i tragedie na polskich drogach.