"Decyzja premiera o dymisji Anny Korneckiej nie była ze mną konsultowana; narusza ona umowę koalicyjną" - powiedział w TVN24 wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin. Zapowiedział, że decyzja o odwołaniu Korneckiej nie pozostanie bez reakcji Porozumienia.

Decyzja premiera nie była ze mną konsultowana, narusza postanowienia umowy koalicyjnej - oświadczył Gowin.

Jak podkreślił, decyzja ta "nie pozostanie bez reakcji Porozumienia".

Pytany, czy Porozumienie pozostanie w koalicji rządowej przekazał, że o tym będzie dyskutować w sobotę Zarząd Krajowy Porozumienia. Decyzja będzie kolegialna, ja zarekomenduję kolejne działania, ale jako pierwsi moją decyzję poznają koledzy i koleżanki z Porozumienia - powiedział Gowin.

Zapytany, jak wyobraża sobie dzisiaj współpracę z rządem PiS, Gowin stwierdził, że "to nie będzie prosta współpraca".

Dopytywany, czy jest ona jeszcze możliwa, odparł: "nad tym się musimy zastanowić, wysłuchać także argumentów naszych dotychczasowych partnerów koalicyjnych". Nie będziemy decydować w oparciu o takie kryterium jak przywiązanie do stołków - podkreślił.

Zapytany, czy nie czuje się upokorzony przez premiera dymisją Anny Korneckiej, odparł, że nie. Takie emocje byłyby dziecinne, trzeba się kierować racją stanu, interesem Polski, a przede wszystkim dobrem milionów ciężko pracujących Polaków, to właśnie wypowiadając się w obronie tych milionów ciężko pracujących Polaków minister Kornecka zapłaciła cenę jaką jest dymisją - powiedział Gowin.

Zaznaczył, że jej stanowisko jest w pełni zbieżne ze stanowiskiem Porozumienia.

Oficjalny powód dymisji: Niezadowalające tempo prac

Rzecznik rządu Piotr Müller poinformował, że premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o odwołaniu Anny Korneckiej z funkcji podsekretarza stanu w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii. 

Powodem jest zdecydowanie niezadowalające tempo prac nad kluczowymi projektami Polskiego Ładu w zakresie ułatwienia budowy domów 70m2 oraz zakupu mieszkań bez wkładu własnego - napisał rzecznik.