Jest już pierwszy protest górników po dzisiejszych informacjach rządu o możliwości zamykania kopalń. Na powierzchnię nie wyjechali górnicy z drugiej zmiany w kopalni "Brzeszcze".

Protestujący postanowili zostać około 600 metrów pod ziemią. Akcja została zorganizowana spontanicznie, bez udziału związków zawodowych.

Według strony związkowej na dole protestuje ok. 100 górników. Rzecznik Kompanii Węglowej Tomasz Głogowski podaje, że niecałe 40. Są to osoby, które miały wyjechać na powierzchnię o godz. 19. Trzecia zmiana, jak wynika z informacji dyrektora kopalni, pracuje - dodał Głogowski.

Głogowski poinformował, że na miejscu oprócz dyrektora kopalni są również członkowie dozoru. Obecnie priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa osób pracujących, jak i tych które protestują - powiedział.

W czwartek zbierze się sztab protestacyjno-strajkowy

W czwartek rano w Katowicach zbierze się górniczy sztab protestacyjno-strajkowy. To reakcja na rządowy program naprawy branży, który zakłada zlikwidowanie czterech nierentownych kopalń i zwolnienia pracowników. Górnicy napisali w tej sprawie list do premier Ewy Kopacz. Jak twierdzą, oficjalnie nikt nie przedstawił im żadnego projektu zmian.

Wszystko można proponować, ale wszystko musi mieć ręce i nogi. Można rozmawiać na temat przerostów w jakichś określonych grupach pracowniczych, zastanawiać się co z tymi przerostami robić, ale, jeżeli ktoś mówi z góry, likwidujemy kopalnie, zamykamy kopalnie, likwidujemy miejsca pracy, no to o czym mamy rozmawiać?
- mówi szef górniczej "Solidarności" Jarosław Grzesik. Mam nadzieję, że w krótkim okresie czasu ten program poznamy, będziemy mogli się do niego odnieść. Natomiast nie wykluczam żadnej formy protestu, już nic nam nie zostało. Będziemy protestować przeciwko takiemu traktowaniu nas przez rząd - dodaje. 

Co zakłada plan rządowy?

Przypomnijmy, że rządowy plan zakłada, iż kopalnie Kompanii Węglowej zostaną podzielone na trzy grupy. Pierwsza to kopalnie, które są nieopłacalne - "Bobrek-Centrum", "Sośnica-Makoszowy", "Brzeszcze" i "Pokój". Zostaną one przeniesione do nowo powołanej Spółki Restrukturyzacji Węgla i później wygaszone. Zlikwidowany zostanie także majątek niezwiązany z wydobyciem. Pozostałe kopalnie trafią natomiast do Węglokoksu i przetrwają.

6 tysięcy pracowników wygaszanych kopalń zostanie przeniesionych do innych zakładów. Pozostałe 2 100 osób niestety straci pracę. Górnicy, którym do emerytury zostały mniej niż 4 lata, dostaną możliwość skorzystania z aż 4-letniego urlopu za 75 procent pensji. Młodsi mogą liczyć na odprawę w wysokości 2-letniej pensji. Kolejny tysiąc pracowników przeróbki węgla dostanie 10-miesięczne odprawy, a półtora tysiąca osób z administracji naziemnej dostanie niemal 4-miesięczne odprawy.