Najnowsza propozycja minister pracy Jolanty Fedak, dotycząca emerytur, pcha nas w kierunku modelu szwedzkiego - oceniają ekonomiści. Według nich w polskim wydaniu model ten może być jednak szkodliwy.

W Szwecji emeryci na takich rozwiązaniach zyskują. Tam konkurencja jest ogromna, bo działa ponad 700 funduszy emerytalnych. Do takiego właśnie modelu prowadzi nas propozycja minister Fedak. Na pierwszy rzut oka wygląda to pięknie, bo nasi emeryci sporo by oszczędzili.

Opłaty są niższe niż w Polsce, oszczędności emerytalne mogą być lokowane w dowolnej instytucji. Wystarczy, że spełniają podstawowe wymogi, nie pobierają opłat za wycofanie środków - ocenia ekonomista Aleksander Łaszek. Ale w polskim wydaniu szwedzki model może być szkodliwy.

Pani minister Fedak, maskując plusami szwedzkiego systemu, cały czas forsuje obniżenie składki trafiającej do tego systemu - dodaje Łaszek. A na tym, według ekonomistów, polscy emeryci prędzej by stracili. Wychodzi na to, że to kolejna nieprzemyślana propozycja.