Jeszcze dziś ma zostać przesłuchany 35-latek, który wczoraj w okolicach Zakopanego urządził sobie samochodowy rajd po drogach. Pędził z prędkością 140 kilometrów na godzinę. Policja, aby go zatrzymać, musiała postawić kilka blokad. Padły też strzały ostrzegawcze.

Razem z 35-latekiem w samochodzie jechała 26-letnia kobieta z Ukrainy. Cała sytuacja jest bardzo dynamiczna. Ten człowiek pędzi przez teren zabudowany, przez Biały Dunajec, przez Poronin, ponad 140 kilometrów na godzinę, uciekając przed policyjnym radiowozem - opowiada aspirant Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji. W międzyczasie kolejny radiowóz usiłuje zablokować mu drogę, stając w poprzek jezdni. Kierowca jednak jedzie w stronę policjantów, stąd decyzja o wykorzystaniu broni służbowej w celu unieruchomienia tego pojazdu. Niemniej jednak on przebija się i jedzie dalej - podkreśla.

Dopiero na wjeździe do Zakopanego, gdzie dwa radiowozy zablokowały mu drogę, odbija się od innego pojazdu, powodując kolizję i zatrzymuje się na ogrodzeniu - powiedział Roman Wieczorek.

Kim jest kierowca?

Zatrzymany kierowca to mieszkaniec Warszawy. Wcześniej miał odebrane prawo jazdy za prowadzenie samochodu po alkoholu - informuje policja. Samochód mężczyzny został przeszukany, ale na razie policja nie ujawnia szczegółów.

Kierowcy za niezatrzymanie się do kontroli grozi od 3 miesięcy więzienia do pięciu lat. Pomimo wydanego postanowienia sądowego on nadal kierował samochodem. Więc tutaj też będą kolejne zarzuty - podkreśla rzecznik zakopiańskiej policji.

Jeszcze dziś prawdopodobnie ten mężczyzna będzie przesłuchany. Będziemy się starali ustalić okoliczności i to, co było przyczyną jego zachowania. Badanie policyjnym alkomatem wykazało, że był trzeźwy. Pobrana zostala mu jednak krew do badań - zaznacza Roman Wieczorek.