"Po Mistrzostwach Europy pozostał pewien niedosyt, związany z tym, że nie wyszliśmy z grupy. Uważam, że powinniśmy dać im szansę. Chcemy za szybko osiągać dobre rezultaty, nie wiadomo dlaczego chcemy od razu zdobyć Mistrzostwo Europy, Mistrzostwo Świata. Trzeba spojrzeć realnie na to, w którym miejscu jesteśmy" - mówi legendarny napastnik reprezentacji Polski w piłce nożnej Jan Domarski, w rozmowie z reporterem RMF FM Kubą Wasiakiem.

Kuba Wasiak: Historia zrobiła z pana właściwie aktora jednej roli - to pana cieszy czy może doskwiera, boli?

Jan Domarski: Dla mnie to jest wielka radość, że po prawie 40 latach wszyscy wspominają moją bramkę. Tę, która dała Polakom, piłkarzom przepustkę na stadiony Europy i Świata.

Zdobył pan w sumie 2 gole w reprezentacji. Proszę powiedzieć trochę więcej o tym drugim, trochę mniej znanym.

Druga bramkę również zdobyłem w meczu eliminacyjnym do Mistrzostw Świata z Walią w Chorzowie, doprowadziła do wyniku 3:0.

A ten słynny gol na Wembley - ogląda pan nadal powtórki? Czy to już zdarta płyta i ma pan dosyć?

Tego nie można zapomnieć. Jeśli ciągle to powtarzają, stwarza mi to wielką radość. Jak również moi przyjaciele, którzy dzwonią i mówią, że widzieli mnie jeszcze raz pięknego i młodego.

W 1973 roku mecz Anglia - Polska był określany mianem starcia Dawida z Goliatem. Udało się wówczas skraść zwycięski remis na Wembley. Myśli pan, że dziś różnice pomiędzy zespołami Polski i Anglii nadal są tak ogromne? Czy remis dzisiaj nadal byłby takim ogromnym sukcesem?

Uważam, że dzisiejszy mecz jest kopią tamtego. Jechaliśmy na pożarcie, wszyscy mówili, że przegramy 5, 6, 7 :0. Dziś sytuacja się powtarza: Anglicy są faworytami, a my będziemy się starali wydrzeć coś, jakieś 3:1 czy ewentualnie 3 punkty. Myślę, że za dużo mówimy na ten temat. Już się asekurujemy, że jeżeli zremisujemy to będzie duży sukces. Ja uważam, że trzeba po prostu wyjść i grać, a boisko zweryfikuje czy jesteśmy słabsi, równorzędni czy lepsi.

Oglądał pan ostatnie mecze kadry? Podoba się panu gra drużyny Waldemara Fornalika?

Trudno powiedzieć czy się podoba, czy się nie podoba. Trudny początek, bo po Mistrzostwach Europy pozostał pewien niedosyt, związany z tym, że nie wyszliśmy z grupy. Uważam, że powinniśmy dać im szansę. Chcemy za szybko osiągać dobre rezultaty, nie wiadomo dlaczego chcemy od razu zdobyć Mistrzostwo Europy, Mistrzostwo Świata. Trzeba spojrzeć realnie na to, w którym miejscu jesteśmy.

Gramy bez Kuby Błaszczykowskiego - to spora strata. Myśli pan, że uda nam się go zastąpić po prawej stronie? Czy trener spróbuje w ogóle zmienić ustawienie i trochę sposób gry?

Szkoda Kuby, bo był jakimś liderem zespołu. Tak jak mówił pan Kazimierz: nie ma zawodników niezastąpionych. Jeżeli ktoś dostanie szanse to powinien ją wykorzystać.

Robert Lewandowski to piłkarz, który sam potrafi przesądzić o losach spotkania?

Myślę, że w dzisiejszym meczu w pojedynkę nie bardzo będzie w stanie coś zrobić. Jeżeli cały zespół zagra na miarę swoich możliwości to na pewno mu pomoże w zdobyciu paru bramek.

Stary stadion Wembley miał swoją specyfikę, świetnie wam się grało na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Myśli pan, że dziś może narodzić się taka legenda Stadionu Narodowego w Warszawie?

Powinna się narodzić, bo Stadion Narodowy do czegoś zobowiązuje. Tak jak za naszych czasów Stadion Śląski był ikoną polskiej piłki nożnej. Warszawa też powinna się postarać, żeby tak się stało.