Na długi weekend listopadowy miejsc noclegowych nie zabraknie, a ceny spadły, jak liście z drzew. Górale zapewniają, że jak ktoś szuka spokoju i wypoczynku, to znajdzie go pod Tatrami.

Długiego weekendu listopadowego nie ma co nawet porównywać do na przykład tego majowego, kiedy w stronę Zakopanego ciągnie sznur samochodów. Tym razem będzie spokojnie - zapewnia Dariusz Galica, prowadzący internetowa bazę noclegów w górach.

Zawsze to na jesieni spokojniej, a i ceny spadły, jak liście. Przyjeżdżojcie śmiało - wolnych miejsc nie zbraknie - zachęca góral.

Ceny dobrych noclegów na prywatnych kwaterach zaczynają się już od 30-35 złotych od osoby, w willach można odpocząć za 40 złotych, a w pensjonatach od 50 zł. Śniadania są w granicach 12 złotych, a obiady można dostać już od 13 złotych. Drożej jest w hotelach i tam też trudniej o znalezienie wolnych miejsc.

Wysoko w górach szlaki są już oblodzone

Turyści powinni uważać na warunki w górach. W wyższych partiach Tatr leży już śnieg, a weekend może go jeszcze przybyć. Szlaki od wysokości 1500, 1700 metrów nad poziomem morza są śliskie i oblodzone.

Warunki turystyczne są nawet gorsze, niż w zimie - ostrzega ratownik dyżurny TOPR Maciej Pawlikowski. Lepiej więc nie wybierać się wysoko w góry.

 Natomiast góry w weekend listopadowy mają jedna zaletę. Jak kto nie chce siedzieć na przykład w Warszawie i patrzeć na to całe zamieszanie, niech się biere ku nom, u nos spokojnie będzie - zapewnia Galica.