Centralne Biuro Antykorupcyjne "wskazuje, że interesuje je stan majątkowy senatorów i posłów. Po stronie opozycji nie brak opinii, że działanie ma kontekst polityczny" - donosi "Dziennik Gazeta Prawna".

Jak podaje "DGP", w datowanym na połowę stycznia piśmie do szefa Kancelarii Senatu Piotra Świąteckiego dyrektor departamentu postępowań kontrolnych CBA Wojciech Skowron, powołując się na art. 25 ust. 4 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, zauważa: "Ustęp 3 przywoływanego przepisu stanowi, że posłowi lub senatorowi, który nie korzysta z urlopu bezpłatnego u swojego dotychczasowego pracodawcy, prowadzi działalność gospodarczą samodzielnie lub wspólnie z innymi osobami albo nie zawiesił prawa do emerytury lub renty, uposażenie nie przysługuje (z pewnym zastrzeżeniami)".

Dalej jednak autor pisma zastrzega, że "art. 25 ust. 4 przewiduje, że ‘w uzasadnionych przypadkach’ prezydia Sejmu lub Senatu mogą podjąć decyzję o przyznaniu, na wniosek posła lub senatora, uposażenia w całości lub w części".

Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna": "CBA chce ustalić, kto taką zgodę uzyskał. Najwyraźniej sprawdzane będzie także to, na podstawie jakich przesłanek zgody udzielono i czy ma to oparcie w przepisach".

W rozmowie z gazetą rzecznik CBA Temistokles Brodowski wyjaśnia, że "w związku z rozpoczęciem nowej kadencji parlamentu CBA, w ramach swoich ustawowych zadań, zwróciło się do Kancelarii Sejmu i Kancelarii Senatu o informacje związane z wykonywaniem systemowej analizy oświadczeń majątkowych parlamentarzystów".

"Podobne czynności miały miejsce w poprzedniej kadencji obu Izb" - zaznacza.

Jak dodaje: "Kancelaria Sejmu przekazała już stosowne informacje do CBA. Odpowiedzi z Kancelarii Senatu do tej chwili nie otrzymaliśmy".

Działań CBA broni wicemarszałek Senatu z PiS Stanisław Karczewski.

"CBA korzysta ze swoich prerogatyw, ma do tego prawo. (...) Z tego, co wiem, tego typu kontrole były przeprowadzane (w poprzedniej kadencji parlamentu)" - przyp. RMF) - mówi "DGP" Karczewski.

"Niech szukają, takie jest ich prawo. Choć nie bardzo rozumiem, o co chodzi" - komentuje z kolei senator niezależny Wadim Tyszkiewicz.

Dorzuca jednak, że "chciałby tylko wiedzieć, jakie są kryteria dotyczące poboru uposażenia (...) i czy rzeczywiście obowiązują one wszystkich".

"Bo skoro dorabiać może ponoć pan Karczewski, to czemu nie mógłby tego robić pan Tyszkiewicz (...)?" - dopytuje.

"Dziennik Gazeta Prawna" zaznacza, że część jego rozmówców "wpisuje działania CBA w kontekst polityczny".

"Chodzi m.in. o zarzuty kierowane wobec marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego w związku z domniemanymi łapówkami, które miał przed laty pobierać w swoim gabinecie lekarskim (marszałek kategorycznie zaprzecza tym doniesieniom), oraz wobec byłego marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, który dorabiał jako lekarz mimo pobierania pełnego uposażenia senatorskiego" - pisze "DGP".

Przypomina również wypowiedź Karczewskiego, który tłumaczył, że zwrócił się do Kancelarii Senatu "z prośbą o stwierdzenie, czy może dyżurować w szpitalu (...)". "I te opinie jednoznacznie potwierdzały moje racje" - podkreślał.

"DGP" zaznacza jednak, że "Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi czynności sprawdzające w tej sprawie".

Gazeta przytacza również opinię "posła Koalicji Obywatelskiej", który stwierdza, że działanie CBA "to szukanie haków na innych i próba wykazania, że skoro w partii rządzącej są jakieś problemy, to i u innych też się znajdą".