Były komendant śląskiej policji Mieczysław Kluk został prawomocnie uniewinniony przez szczeciński sąd apelacyjny od zarzutów korupcji. Wątek dotyczący przekazywania przez generała informacji ze śledztwa dotyczącego mafii paliwowej został natomiast skierowany do ponownego rozpatrzenia.

W marcu tego roku szczeciński sąd skazał Kluka na 3 lata więzienia za udostępnienie przestępcom poufnych dokumentów. Jednocześnie uniewinniono go od zarzutów korupcji. Wyrok nie był jednak prawomocny.

Zarzuty dla generała dotyczyły między innymi przekazywania materiałów ze śledztw biznesmenom podejrzanym o nielegalny obrót paliwami i wyłudzenie zwrotu akcyzy. Według prokuratury, Mieczysław Kluk miał wziąć za to łapówki w łącznej wysokości 500 tysięcy złotych.

Kluk ani w śledztwie, ani przed sądem nie przyznał się do winy. W mowie końcowej prokurator żądał dla niego kary 10 lat więzienia.

Oprócz generała w tym samym procesie sądzonych było 11 osób, wśród których byli dawni funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu i oficerowie oddziału Centralnego Biura Śledczego oraz szefowie paliwowej spółki BGM, gdzie znaleziono materiały ze śledztw.

Prokuratura była oburzona uzasadnieniem wyroku

Po ogłoszeniu wyroku prokuratura w specjalnym oświadczeniu zaprotestowała przeciwko komentarzom sędziego wygłaszanym podczas jego uzasadniania. Wygłaszanie uwag o żenującym poziomie aktu oskarżenia, nadprodukcji zbędnych akt śledztwa czy braku odwagi prokuratora, by osobiście uczestniczyć w ogłoszeniu wyroku, świadczą o braku kultury urzędowania, godzą w powagę sądu i graniczą z naruszeniem dóbr osobistych prokuratora Marka Wełny - napisano wówczas w komunikacie.