Prezydent USA ma dzisiaj wygłosić zapowiadane od dawna przemówienie przedstawiające nową strategię pokojową Waszyngtonu na Bliskim Wschodzie. Bush miał mówić o nowych planach pokojowych swej administracji w zeszłym tygodniu. Wystąpienie jednak odłożono po dwóch samobójczych zamachach w Jerozolimie, w których zginęło łącznie 26 osób, a ponad 100 zostało rannych.

W odpowiedzi na zamachy, izraelskie wojska ponownie wkroczyły na tereny palestyńskie, tym razem zapowiadając, że szybko się nie wycofają. Rano izraelskie śmigłowce przeprowadziły nalot w południowej części Strefy Gazy, a czołgi ponownie zajęły Ramallah, okrążając kwaterę główną Jasera Arafata. Dla władz Autonomii Palestyńskiej izraelska operacja oznacza tylko jedno:

Ponowne wkroczenie izraelskich wojsk do Ramallah to kolejny krok, aby doprowadzić nasze relacje do stanu sprzed rozpoczęcia procesu pokojowego, kiedy Izrael bezpośrednio, przy użyciu siły starał się kontrolować Palestyńczyków. To jednak tylko zwiększy nienawiść i wrogość, a także przemoc między obydwoma stronami - komentują władze autonomii.

Izrael twierdzi jednak, że po ostatnich samobójczych zamachach, operacja wojskowa jest koniecznością ze względów bezpieczeństwa. Władze państwa żydowskiego podkreślają, że skoro Autonomia Palestyńska nie chce rozprawić się z terrorystami, Izrael musi to zrobić sam.

Izrael nie jest jednak sam. Prezydent Stanów Zjednoczonych ma ogłosić nowy plan. Bush w pierwotnej wersji miał zaproponować powstanie państwa palestyńskiego w tymczasowych granicach.

foto Archiwum RMF

09:40