W odwecie za ostatnie zamachy palestyńskie, izraelskie helikoptery zbombardowały dziś w Gazie kwaterę główną przywódcy Autonomii Palestyńskiej - Jasera Arafata. Pociski wystrzelono także w kierunku komendy policji w Dżeninie na Zachodnim Brzegu.

W Jerozolimie zebrał się wieczorem izraelski rząd, aby ustalić dalszą strategię w walce z palestyńskim terrorem. Przed rozpoczęciem posiedzenia premier Izraela- Ariel Szaron obarczył Arafata odpowiedzialnością za to, że Hamas i Islamski Dżihad mogą prowadzić kampanię terroru przeciwko Izraelowi. Ariel Szaron potwierdził, że dzisiejsze ataki na Autonomię Palestyńską były zaledwie pierwszym posunięciem w ramach planowanych operacji wojskowych. Wyraził również zadowolenie ze stanowiska USA, które oświadczyły oficjalnie, że Izrael ma prawo do samoobrony. W wyniku ataku, w Gazie zniszczone zostały dwa śmigłowce lidera Autonomii, bez nich nie będzie mógł poruszać się swobodnie między Strefą Gazy a Zachodnim Brzegiem. Zdaniem obserwatorów, dzisiejsze naloty miały na celu uspokojenie nastrojów w Izraelu, a także ostrzeżenie Arafata przed dalszym przymykaniem oczu na terror islamski. Tymczasem Palestyńczycy szukają głównie odpowiedzi na pytanie: jak daleko Izrael za zgodą Waszyngtonu będzie mógł posunąć się w swoich akcjach odwetowych.

Foto RMF

22:55