Tony Blair przyjechał do Basry na południu Iraku; miasta, które zdobywane było przez brytyjskie wojska, i które znajdzie się w brytyjskiej strefie stabilizacyjnej. Premier Wielkiej Brytanii jest pierwszym przywódcą zachodniego państwa, składającym wizytę w Iraku po obaleniu reżimu Husajna.

Brytyjski premier bezpośrednio po przylocie spotkał się z przedstawicielami dowództwa armii i administracji, w tym amerykańskim głównym cywilnym administratorem Iraku - Paulem Bremerem i przedstawicielem Wielkiej Brytanii w Iraku Johnem Sawersem. Dziękował i chwalił także brytyjskich żołnierzy.

Chciałbym powiedzieć jak wszyscy w kraju dumni jesteśmy z tego, jak wykonaliście swoją misję. I to nie tylko ze sposobu, w jaki wygraliście wojnę, ale też godnego podziwu zaprowadzania pokoju - mówił Blair.

W programie znalazła się jest m.in. wizyta jednej ze szkół irackich w Basrze oraz położony pod miastem pałac Saddama Husajna.

Diametralnie inna od uroczystej i podniosłej atmosfery w Basrze była dziś

atmosfera w samej Wielkiej Brytanii, gdzie pojawiły się oskarżenia, iż brytyjski parlament i opinia publiczna zostały oszukane w sprawie irackiej broni masowego rażenia. Radio BBC, powołując się na zastrzegającego sobie anonimowość wysokiego rangą przedstawiciela rządu, podało, że dossier na temat arsenałów Saddama zebrane przez wywiad zostało zmienione na prośbę rządu. Dodano m.in. stwierdzenie, że Saddam jest w stanie odpalić rakiety w ciągu 45 minut.

Foto: Archiwum RMF

15:55