Najnowszą falę zamachów w Izraelu potępia Jaser Arafat, ale historia ostatnich miesięcy wskazuje, że jego słowa nie uspokoją sytuacji. A oto w jak tłumaczy te ataki palestyńska organizacja terrorystyczna - Hamas.

"Nasz naród czuje, że izraelska agresja nie ustaje. Społeczność międzynarodowa woli raczej czekać i nie wypowiada nawet jednego słowa potępiającego izraelskie zbrodnie. Ta głęboka frustracja sprawia, że ludzie postanawiają się bronić wszelkimi możliwymi metodami” - mówił rzecznik Hamasu Mahmud Al Zahar. Wśród izraelskich władz z kolei narasta coraz silniejsze przekonanie, że jedyną metodą zapewnienia bezpieczeństwa jest rozwiązanie siłowe. „Należy wydalić Jasera Arafata z Bliskiego Wschodu i rozkazać wojsku zająć terytoria Autonomii Palestyńskiej” - powiedział minister infrastruktury Avigdor Lieberman. Wtóruje mu były premier Izraela Benjamin Netanjahu: "Jak chcecie powstrzymać terrorystów, którzy uderzyli w Stany Zjednoczone. Nie ścigacie jedynie ludzi z al-Qaedy, wypowiedzieliście wojnę reżimowi, który umożliwił im stworzenie baz z których działają. Jedyną metodą, by powstrzymać palestyński terroryzm wobec Izraela, jest rozprawienie się z rządami Arafata”.

Antyizraelskie powstanie Palestyńczyków trwa już 14 miesięcy. W starciach i zamachach zginęło ponad tysiąc osób.

Foto RMF

13:15